Strona:PL JI Kraszewski Zygzaki.djvu/199

Ta strona została skorygowana.

obudziła w Emilu tak silne uczucia. Młody hrabia jednakże nie był w nich stałym, każda świeża twarzyczka, do której zbliżyć mu się było wolno, też same wywoływała wrażenia, aż do pięknej Marysi, o której lubił rozmawiać z fornalem. Chłopak był rozwinięty pod tym względem tak szczęśliwie, iż wszystkiego co miłe i piękne na świecie radby był co najrychlej dostąpić... Czuł się stworzonym do tego... Tymczasem trzymano go surowo, kazano mu się z godzin rachować, nad książkami ślęczeć, i wesołość nawet, naturalną w tym wieku, poważną okrywać powierzchownością.
Ks. Maryan odkrywszy, że młodzieniec zawczasu się emancypować zaczął, przelękniony aby to za sobą skutków jakich nie pociągnęło, za które on mógł odpowiadać, coraz surowszym stawał się dla niego. Nawet konne przejażdżki kontrolowane były tak, i towarzysze do nich dodawani, ostrzeżeni, iż najmniejsza wycieczka swawolna stała się niepodobieństwem.
Emil dostał prawie melancholii. — Czuł się najnieszczęśliwszym z ludzi, a tyrania księdza Maryana wywołała porównania z Neronem i Dyoklecyanem. Zmuszony po całych dniach siedzieć nad algebrą i geometryą, których niecierpiał, młodzieniec użył heroicznego środka:.. Wiedział, że Julia czytuje książki więcej daleko zajmujące. Przystęp do biblioteczki macierzyńskiej i pozostałej po ojcu był utrudniony, klucze od niej albo u ks. Maryana lub u hrabiny się przechowywały... Emil z rozpaczy odkradł je jednego poobiedzia gdy ksiądz spał, i wybrał sobie z szafy najniedorzeczniejszych romansów starych francuzkich zapas niemały... Ukrył je w pudle nieobudzającem podejrzenia, i — w miejsce algebry, podłożył sobie nową lekturę...
Nad wszelkie spodziewanie zajęła ona młodzieńca... Na każdej kartce znajdował miłość, pod rozmaitemi postaciami... tę miłość ku której młode rwało się serce. Przedstawiała mu się z całą rozmaitością form, w jakich i w życiu i w romansach się objawia, co