Strona:PL JI Kraszewski Zygzaki.djvu/246

Ta strona została skorygowana.

Panna Julia, natychmiast dała znać o sobie Aleksandrowi, ale nie wyjawiając mu miejsca pobytu... Trzeba było dać się uspokoić wrzawie, zamętowi, poszukiwaniom i rozmyśleć co czynić dalej. — Zeller ofiarował się być pośrednikiem do Aleksandra, i pojechać do niego dla narady...
Tymczasem u hrabiny, — panowało jeszcze owe chaos, które ucieczka Julii wywołała. Francuzka obwiniona, żądała natychmiast odprawy i otrzymała ją. Ks. Maryana posłano do kanonika... Wilski wyjechał, została jedna jenerałowa, na której wypadek zbyt wielkiego wrażenia nie czynił. Siedziała u łóżka hrabiny dosyć obojętna. — Marya płakała...
— Przez tę dziewczynę, przez tego intryganta... straciłam owoc całego życia — wołała... Co powiedzą ludzie w domu, w którym pod okiem matki podobna historya stać się mogła? Jak teraz na mnie patrzeć bądą? poświęciłam wszystko dobrej sławie i opinii — jedna chwila zburzyła to, na co ja pracowałam całe życie.
Jenerałowa powtarzała jej to, co mówiła w pierwszej chwili, że nie było innego rozsądnego ratunku, jak zgodzić się z wolą przeznaczenia i posłać do Aleksandra, zezwalając na małżeństwo.
Hrabina Marya słyszeć o tem nie chciała... wolała wyprzeć się córki, wydziedziczyć ją, całą swą miłość zlewając na Emila. Rozgłos już był tak wielki, iż pozwolenie by nie zaradziło, plama zostać musiała. Przekładała więc przyjąć ten cios z rąk opatrzności, a skorzystać z niego, aby Julię wydziedziczyć... Napróżno nalegała jenerałowa, po cichu nawet przypominając jej własny wypadek, który powinien ją był uczyć pobłażającą.
Nazajutrz po tym dniu okropnym, posłano po Wilskiego. Hrabina, choć wiedziała, że on nic nie poradzi, potrzebowała jego rady, a raczej — chciała go trzymać przy sobie. W dniu gdy się pan Aleksander oświadczył, rozmowa w gabinecie sam na sam, podziałała silnie na opiekuna — nadwątlone węzły udało