Strona:PL JI Kraszewski Zygzaki.djvu/247

Ta strona została skorygowana.

się na nowo zadzierzgnąć. — Wilski ucałowawszy ręce Maryi, poprzysiągł jej wierność na nowo...
Zastraszyła go rozpaczą, ujęła przywiązaniem... obudziły się wspomnienia, niewolnik do kajdan powracał. Należało je zakuć póki były gorące.
Po widzeniu się w miasteczku z Olesiem, Wilski nazajutrz był w domu i sam się już wybierał do hrabiny, gdy po niego przysłano. Przykro mu się tylko było dowiedzieć, że jenerałowa siedziała przy chorej — nienawidził ją...
Nim przybył jeszcze we dworze zaszła okoliczność, która wszystkich w zdumienie wprawiła. Skutkiem badania ludzi we dworze, chłopiec kuchenny wygadał się, iż o północy widział hrabiego Emila, powracającego od gościńca, na którym stał powóz, który natychmiast w czwał pojechał. Kuchta wracał z kurami, po które go posłano do karczmy, i — choć zrazu milczał ze strachu... w końcu się wypaplał.
Klucznica przyszła o tem donieść hrabinie, która sfukała ją za tę potwarz... Ks. Maryan już był wrócił z miasteczka, zakomunikowano mu to... pobladł i przeraził się nie przyznając do tego, że Emila wychodzącego około pół nocy po cichu — słyszał... Miał pewne powody osobiste dla których go — do exasperacyi i paplania nie chciał doprowadzać. Hrabina dostrzegłszy na twarzy nauczyciela pomięszanie, kazała zawołać Emila... ksiądz sam po niego poszedł.
— Ktoś się z tem wygadał, że pana widział po nocy... idącego do jakiegoś powozu na gościńcu — rzekł stłumionym głosem — ja w to niewierzę... niewierzę... Hrabina chce sama o to zapewne wypytać (tu popatrzał mu w oczy) — ja nic panu nie powiem, nic — nic... tylko... niech pan uważa co mówić będzie.
Emil się uląkł strasznie, usta mu zadygotały jak w febrze, matki obawiał się nad wyraz wszelki... Zebrał jednak okruchy odwagi rozbitej i obłudy wyuczonej, i powlókł się do domu. Po drodze ochłonąwszy nieco — nabrał ducha... Z miną niewinnego baranka, niezgrabnie, nieśmiało, pokornie wsunął się do poko-