Strona:PL JI Kraszewski Zygzaki.djvu/304

Ta strona została skorygowana.

— A jaki hrabia zabawny!
Wszystkie więc postanowienia... zajęcia stanowiska — odroczone zostały. Emil pogrążył się tylko w milczeniu... Czekał.
Zaprosił go Wilski do siebie... Matka choć z niechęcią, pojechać dozwoliła; ale powierzyła go opiece jenerałowej, która także otrzymała list zapraszający.
Po wspaniałem wystąpieniu Zellera, Wilski musiał się dobrze rozmyślać nad programem, aby nie uczynić go śmiesznym rywalizacyą o przepych, ani nazbyt skromnym i domowi uwłaczającym. Szczęściem stary dom był obficie wszystkiem zaopatrzony, co dawną zamożność znamionuje — a ludzie nawykli do przyjmowania licznych gości. Bez wielkiego więc trudu, z pewną powagą i prostotą, z dystynkcyą skromną, urządziło się w Wielkim Wilsku. Ciż sami znaleźli się tu goście co w Owsinie, oprócz Okoszki, który przeprosił że przybyć nie może. W istocie dwa razy, raz po razu wystawić się na taki szafunek słuchu i mowy, było nad jego siły. Został ze Żmiją i Zbójem w domu. Natomiast parę osób z bliższego sąsiedztwa pomnożyło towarzystwo. Pani St. Flour, która młode małżeństwo odprowadzała, z niem razem przyjechała.
Stawił się i Abdank, choćby dla rozwiązania zagadki... ciągle go zajmującej od owego wieczoru. Nie był pewnym mianowicie, czy się francuzce oświadczył, czy nie. Zbierając poplątane myśli, zdawało mu się, iż formalnie wyraził jak pragnął mieć ją za nierozdzielną towarzyszkę żywota; przypomniał sobie... ale nie jasno, że mu ściśnięciem ręki, uśmiechem i zgodą odpowiedziała. — To znowu tłómaczył sobie, iż wystąpiwszy z admiracyą i komplimentem, nie był nim związany — i że cała ta historya na rachunek zbyt wesołego wieczoru pójść mogła.
Nazajutrz po nim; gdy począł obrachowywać coby za sobą pociągnęło ożenienie, jaką rewolucyę sprowadziło w Abdankówce, jaką inwazyą troskliwej familii, jakie zmiany w budżecie, samym życia trybie —