w które weszła, iż zapomniano o jej pochodzeniu i za wzór ją stawiano. Wśród arystokracyi potrafiła być arystokratyczniejszą od niej — przejmując formy nowe, doprowadziła je do wykończenia, do perfekcyi, do najostatniejszych następstw. Była też uwielbianą: comtesse Marie, stała się wyrocznią.
Jednym z pierwszych co jej sławę głosić zaczęli, był kuzyn ów męża, Adzio Wilski, wielbiciel hrabiny. Nikt w tem nic złego nie upatrywał, bo Adzio był żonatym, wzorowym mężem, ojcem pieczołowitym i człowiekiem wielce surowym a poważnym. Hrabia mianował go w testamencie opiekunem...
Człowiek był jeszcze młody, piękny niegdyś bardzo, dziś przystojny, i dbający o to, aby nie zestarzeć.
W salonie, zdala miał minę co najmniej — książęcia. Postać była wybitnie arystokratyczna, imponująca, rysy twarzy szlachetne, wejrzenie rozumne. Wilski żył tylko z ludźmi swojej sfery, tego co zwał złem towarzystwem unikał starannie, odpychał chłodem nieco tych, których znać nie chciał, ale między swoimi był przyjemnym, dowcipnym złośliwym.
Uchodził za doskonałego gospodarza — za bardzo rządnego człowieka, chociaż — grywał trochę, a żył na bardzo pańskiej stopie. Życia tego strona zewnętrzna szczególniej pilnie była nadzorowaną, aby w oczy biła. Adzia ożenili rodzice bardzo młodo, jakby czuli, że go wprędce osierocą. Jakoż zmarł ojciec naprzód, a potem matka, która miała na jednym folwarku dożywocie. Pani Wilska z domu Hreczyna, jedyna dziedziczka znacznych dóbr o granicę, była nieładną, troszeczkę ułomną, słabowitą, spokojną niewiastą, której może jej wielkość ciężyła... lecz potrafiła się z nią oswoić. W salonie nie jaśniała, mówiła mało, ubierała się śmiesznie i bogato, a całą jej zabawą i pociechą było dziatek dwoje. Wielbiła męża, który obchodził się z nią jak opiekun, jak guwerner raczej niż mąż. O miłości wielkiej nigdy tam mowy nie było, lecz życie szło prawidłowo i zgodnie.
Strona:PL JI Kraszewski Zygzaki.djvu/31
Ta strona została skorygowana.