i zgłosił się do jenerałowej, ta go przyjęła sama. — Zeller był poruszony mocno i nie mógł ukryć tego przed Ireną... Zdawał się pragnąć i lękać widzenia z hrabiną. Ściągnęła rozmowę przedłużając jenerałowa do godziny herbaty... i zostawiwszy Emila który nadszedł z panem Alfredem sama wymknęła się po hrabinę. Weszły razem do salonu... Powitanie było zimne i zdaleka. Gdy raz usiedli, nie uspokoiła się wszystkiem rozporządzająca przyjaciółka, aż nie kazała z herbatą się wstrzymać. Emilowi zaproponowała partyę małego bilardku, mrugnęła na ks. Maryana, aby wyszedł za niemi... i hrabina z Zellerem pozostała samą.
— Nie ośmieliłbym się tu przybyć, — odezwał się Alfred — gdyby nie pani jenerałowa... Jeśli mi to pani ma za złe... proszę nie obwiniać mnie...
— Wiem — odparła hrabina — Irena ma więcej dobrej woli i przyjaźni dla mnie, niż.. zastanowienia.
— Korzystam z tej zręczności, która po odjeździe pani jenerałowej już się nie powtórzy zapewne — przerwał Alfred — abym panią upewnił, iż z mej strony... spokojną być może od wszelkiej natarczywości... Niech pani hrabina zapomni, że mi żywe uczucie przy pierwszej bytności tu... odjęło pamięć na to com jej był winien...
Hrabina widząc, że zostali sami, nie śmiało trochę spojrzała ku niemu lękliwie, zdawała się wahać... wyciągać i cofać rękę, podała mu ją wreszcie, a Zeller gwałtownie za nią pochwycił i zarumieniony do ust przycisnął...
Natychmiast mu też ją cofnięto...
— Widzisz pan — że się ani gniewam, ani lękam — cicho poczęła Marya, ciągle się przypatrując Zellerowi, chociaż wzrok odwracała co chwila, aby nie postrzegł, że go bada — widzisz pan, żem zapomniała... Pańskie postępowanie w interessach... prze-
Strona:PL JI Kraszewski Zygzaki.djvu/316
Ta strona została skorygowana.