nemu, w chwili jego zgonu otoczyć go promieniami nieba, aby poznał moment śmierci — a brat jego Anioł pierwszej godziny, którego pocałunek nasze zziębłe wargi, jak promyk słońca chłodne otwiera kwiatki; przyłożył czule twarzyczkę do jego twarzy i rzekł: „Kiedy cię drugi raz tak pocałuję Braciszku, umrzesz na ziemi i znowu dla nas odżyjesz.“
Poruszony i miłości pełen Aniołek, spuścił się na pole bitwy, gdzie już tylko jeden ładny, ognisty młodzieniec, drgał jeszcze, a pierś jego przebita lekko się wznosiła. Koło bohatera była tylko jego narzeczona — ale on nie czuł już jej łez gorących, a jęk i narzekanie jej obijało mu się o uszy, jak oddalony szum bitwy.
Szybko okrył go Anioł, spoczął przy nim w postaci kochanki i gorącém pocałowaniem wyssał z niego zranioną duszę przez rozbite piersi i oddał ją swemu bratu. Brat pocałował ją znowu i dusza uleciała z uśmiechem.
Anioł ostatniej godziny, jak błyskawica w próżną czczość się wśliznął, rozpłomienił skościałe ciało i rozgrzaném sercem rozlał strumienie życia po ciele. Ale jakże go, to nowe wcielenie przejęło! Oko jego duszy utonęło
Strona:PL JP Richter Śmierć anioła from Znicz noworocznik Y1834 P217-224.djvu/2
Ta strona została uwierzytelniona.