zaczątki już znakomite, chociaż się język nie urobił jeszcze do tego, żeby polot fantazji poetyckiéj wcale go nie krępował.
Pieśni te wydał wszystkie Maciejowski w Piśmiennictwie polskiém.
60. Ślady teatru. Poezja dramatyczna w XV wieku nie zrobiła żadnego naprzód kroku, i została w tém samém dzieciństwie co i za Piastów. Zresztą nietylko w Polsce tak było ale i w całéj Europie. Szopki czyli jasełka, z jakiemi chłopcy dzisiaj po domach biegają w karnawał, były zawiązkami poezji dramatycznéj, gdyż występowały w nich osoby i opowiadały to narodzenie się Bożego dzieciątka, to przybycie mędrców Wschodu, to rzeź dzieci w Betlehem nakazaną przez króla Heroda i t d. Kończy się tém zawsze, że pokazuje się djabeł, ucina głowę Herodowi, a jego samego porywa z sobą do piekła. Z takich szopek zawiązały się djalogi, to jest pobożne przedstawienia męki Pańskiéj. Późniéj djalogi rozwinęły się, zaczęły przedstawiać inne obrazy i sceny, ale zawsze treść ich była jak wprzódy religijna. Klasztory, nawet akademja krakowska, robiła takie przedstawienia, z czego nawet żaki miewały znaczne dochody. Nazywano takie djalogi powszechnie mięsopustnemi komedjami, bo téż jedynie na karnawał raz do roku brano się do podobnych przedstawień. Kościół nie sprzyjał z początku tym komedjom i synod z roku 1420 zakazał księżom na widowiska mięsopustne uczęszczać.
Trudno jednakże było co na to poradzić, kiedy np. taki gorliwy biskup, jakim był kardynał Zbigniew Oleśnicki, częściéj bywał na nich, jakby to dostojeństwu jego przystawało. Król Kazimierz Jagiellończyk dla gości swoich nawet w post wyprawiał komedje w Krakowie. Mamy nawet ślad zupełnie świeckich widowisk. Długosz albowiem powiada, że za jego czasów pokazywano na scenie morderstwo Ludgardy, którą kazał podobno udusić mąż, pierwszy król polski po wznowieniu królestwa, Przemysław. Po Długoszu już przez naśladownictwo polszczyzny pisano i po łacinie djalogi; przedstawiano w nich np. przygody Ulissesa albo inne przedmioty z historji greckiéj, nawet przedmioty moralne oderwane, i grywano te sztuki na dworze. Grzegorz z Sanoka pisywał komedje na wzór Plauta, zapewne po łacinie.
Oprócz wspomnień jednak, nic nam z tych wszystkich płodów literackich nie pozostało. Ksiądz Juszyński miał djalog o ścięciu św. Jana w kopji z r. 1513, który już wtedy nazywano starym. Pieśń
Strona:PL J Bartoszewicz Historja literatury polskiej.djvu/121
Ta strona została przepisana.