być dowodem, żeśmy wtenczas stali na czele cywilizacji chrześciańskiéj obok innych narodów.
Jan Ostroróg, syn wojewody poznańskiego Stanisława, który pod niebytność w ojczyźnie Władysława warneńskiego sprawował namiestniczą władzę w Polsce, był potomkiem rodziny bardzo potężnéj i historycznéj. W Bononji został doktorem prawa. Stopień ten uczony tak wysoko cenił, że wróciwszy do ojczyzny, zasiadłszy nawet w senacie, zawsze się podpisywał doktorem prawa. Kładł owszem tytuł akademicki wyżéj jak tytuł i krzesło senatorskie. Był zzś kasztelanem międzyrzeckim. Podpisał potem pokój z krzyżakami, sławny ów pokój toruński z r. 1466, mocą którego wróciła do nas połowa Pruss, a właściwie Pomorza, bo niesprawiedliwie Prussami krzyżacy nazwali zawojowany przez siebie kraj polsko–litewski, którego połowa ta co do nas wróciła, składała się właśnie z ziem czysto-polskich; ziemię te dawniéj stanowiły część narodową, a zdradą oderwane były od jedności. Posłując do Rzymu miał mowę, którą potém często przedrukowywano na dowód, jak można było pogodzić godność niezawisłego króla ze względnością i posłuszeństwem należném głowie kościoła. Ostroróg żył w najważniéjszéj chwili przeobrażenia się narodowego; widział świetny wzrost Polski ku północy i wschodowi, widział upadający zakon krzyżowy i przekonywał się coraz więcéj, że nowe jeszcze ziemie i nowe narodowości staną Polsce otworem, powiększą siłę i potęgę narodu. Widział, jak stan szlachecki wychodził już z pieluch i przeważne obok senatu zajmował stanowisko w narodzie. Jednocześnie Ostroróg widział wady narodowe i błędy szlacheckiego rządu, jaki się rozwijał. Kochając z całych sił ojczyznę, chciał by się rozrastała i nadal w potędze i w sławie, dlatego opisał i wskazywał jéj drogę do urządzenia się jeszcze lepszego i poprawy, przestrzegał, że to i owo było do zrobienia, że to i owo grozi z czasem boleścią i upadkiem. Ale na nieszczęście głos Ostroroga był głosem wołającego na puszczy, nikt mędrca nie rozumiał w Polsce XV wieku, co dowodzi, że wielki nasz obywatel był na prawdę geniuszem, który wiek swój uprzedził. Pismo jego znał tylko ze spółczesnych Górski, zbieracz aktów tak nazwanych Tomiciana; późniéj przez całe dwa wieki leżało w zapomnieniu. Jednak Ostroróg robił z siebie wszystko co mógł, by sprawić dobro i pismo swoje złożył sam
Strona:PL J Bartoszewicz Historja literatury polskiej.djvu/139
Ta strona została przepisana.