autora, — o ile nam się zdaje, miał on zamiar w przedmowie do drugiego wydania obszernie krytykom swoim odwiedzieć. A może tylko byłby położył jako motto zdanie: displiceam an placeam, minus euro, sat si prosini (czy się podobam, czy niepodobam, mało o to dbam, dość, jeżeli będę pożyteczny). Zdanie to w lat parę po wyjściu książki wypisał przy tytule na swoim egzemplarzu i dlatego też je umieściliśmy.
Nie naszą jest rzeczą oceniać „Literaturę”, albo stawać w jej obronie, zauważymy tylko, że cały jéj nakład w krótkim przeciągu czasu został rozkupiony i że książka ta jest już dziś po części białym krukiem, rzadko bowiem z nią spotkać się można.
Przystępując do drugiego wydania pragnęliśmy przedewszystkiem, aby dzieło to ukazało się tak, jak wyszło z pod pióra autora. W tym celu nie poprzestaliśmy na przedruku pierwszego wydania, lecz wydrukowaliśmy to wszystko, co znajdowało się w rękopiśmie, a z przyczyn niezależnych od autora opuszczonem zostało. Nietylko zatém przybyły pojedyncze ustępy, ale ukazały się nawet niektóre rozdziały w zupełnie innéj, parę razy powiększonéj formie. Tak więc to drugie wydanie śmiało możnaby nazwać pierwszem zupełnem, nic bowiem w niem nie uroniono.
Przez lat kilkanaście przybyło jednak wiele faktów do dziejów naszej literatury. Uczone prace bibliografów i historyków literatury wiele szczegółów do skarbnicy jéj dziejów dorzuciły, wiele sprostowały lub uzupełniły. Dzięki trudom Estreichera inaczéj przedstawiła się bibliografia XVI wieku, liczba druków wzrosła w dwójnasób, książki uważane za najpierwsze druki polskie, ustąpiły miejsca innym, wcześniejszym. Małecki wyrzucił z literatury Zbi-
Strona:PL J Bartoszewicz Historja literatury polskiej.djvu/15
Ta strona została skorygowana.