dał wpływ duchowieństwu, więc zawsze taż sama potrzeba walczenia przeciw dyssydentom pociągnęła akademią ku innym celom jak kanclerz zamierzył. Od roku 1595 do 1630 trwa najświetniejsza jéj epoka. Filozofią wykładano tutaj z większym smakiem i głębszą nauki, niż w Krakowie; matematyki także uczono z pewną korzyścią. Ale największe zasługi położyli prawnicy. Kanclerz gniewał się na uniwersytet krakowski, że był stronnym w wykładzie prawa polskiego i że kierując się wyłącznie interesem szlachty nie dbał nic o prawo miejskie. W tem się pokazuje obywatelska, zacna myśl kanclerza i myśl nawet reformy politycznéj kraju, o któréj myślał szczerze Stefan Batory; w najgorszym razie była to myśl wpływania stosownego przez naukę na opinię. Zygmunt III dbał też o podniesienie miast i z jego to polecenia Adam Burski, zawsze professor zamojski, zajmował się nowem wydaniem prawa miejskiego polskiego, które wyszło w Zamościu w r. 1602 jeszcze za życia kanclerza. Najznakomitszym professorem prawa w Zamościu był Tomasz Drezner, który wykładał swój przedmiot z wielkim zasobem nauki i z wszechstronnością o ile mógł na nią się podówczas zdobyć. Sprowadzał Zamojski i lekarzy uczonych do swojego miasta, ale sława wydziału medycznego krótko trwała w nowéj akademii. Następcy kanclerza w ordynacji niemieli téj co założyciel gorliwości i dlatego wpływ znowu téj szkoły na oświatę ogólną narodu był żaden.
Najwyższymi tych trzech akademij dyrektorami byli miejscowi biskupi: krakowski, wileński i chełmski, co dawało pewność duchowieństwu, że akademie będą katolickie, ale też razem świadczyło o jednostronności kierunku wykładu nauk. W Zamościu nawet seminarjum djecezyalne, z którego wychodzili księża, składało jedną całość z wydziałem teologicznym akademii.
W stolicy Prus książęcych w Królewcu stanęła za Zygmunta Augusta nowa jeszcze akademia ale już nie katolicka, co nowym jest świetnym dowodem tolerancji religijnéj znakomitego króla. Akademia ta albowiem mogła odpowiadać życzeniom dyssydentów pruskich, ale siała rozdwojenie na łonie katolickiego narodu. Inne akademie jeżeli nie podnosiły literatury i nauki, przynajmniéj zatrzymywały naród przy wierze praojców, przy dawnych podaniach. Królewiecka zaś odciągała od katolicyzmu, zarażała nas niemczyzną, bo acz panowali książęta pruscy wśród narodu
Strona:PL J Bartoszewicz Historja literatury polskiej.djvu/186
Ta strona została przepisana.