Zatem porwawszy mnicha do okna go wlecze.
Mnich widząc nierząd, krzyknie: — „Postój panie bracie;
Nie chcę cię i twéj braci przywieść ku utracie;
Odstąp swojéj klauzuli, ja swoje legata
Odstępuję na wieki, bo mi sunt ingrata.
Puść mię drzwiami do domu, a ja z swojéj strony,
Niechaj w starym kościele dzwonię w stare dzwony“. —
Rzecze on starszy dziedzic: — „Odpuść mi kapłanie,
Żem cię nie uszanował w twym kapłańskim stanie.
Bo mi się gniew przyrzucił, gdy ojciec pozwala
Na wszystko co ty mówisz, nas od dóbr oddala.
Odkazał wam sto grzywien, potem sześć tysięcy,
Gdyż i wszystka majętność nie wyniesie więcéj;
Co czyni bez baczenia. Wszystko jego sprawa.
Mówić: Tak jest, chociaż źle, choć też nie do prawa“. —
Odpuścił mu zakonnik. I autor też prosi.
Niech za to od kapłanów gniewu nie odnosi.
Pisze się specifice o jednéj osobie.
Nie o wszystkich: Każąli, łatwie to wyskrobie.
Pisał jeszcze Klonowicz poemata: „pożar wojny tureckiéj, upomnienie do gaszenia i wróżka o upadku mocy tureckiéj“. Pisał „żale nagrobne“ na śmierć Kochanowskiego i,,pamiętnik książąt i królów polskich“. Pamiętnik ten jest zbiorem czterowierszów na każdego króla; wartości poetyckiéj ani historycznéj tu niema żadnéj, ale autor poszedł za zwyczajem wieku, który lubił układać takie napisy i w czterowierszach zamykać charakterystykę ludzi historycznych. Wszyscy np. biskupi polscy mieli takich pochwalnych poetów, pospolicie łacińskich. „Pożar wojny tureckiéj“ i t. d. jest wstępem, który Klonowicz wytłómaczył z łacińskiego swojego poematu: „Zwycięstwo Boga“ (§ 117). Wreszcie „Żale nagrobne“ dowodem są, jak naród uczuł śmierć wieszcza z Czarnolesia. Żalów tych jest trzynaście. Naśladować chciał tutaj poeta Treny. Porównywając się z Kochanowskim, Klonowicz nisko trzyma o sobie:
Przetoż szczęśliwa duszo, to wiersze na grobie
Przyjmij z wdzięcznością odemnie, albo wstań, pisz sobie!