Strona:PL J Bartoszewicz Historja literatury polskiej.djvu/356

Ta strona została przepisana.

Gdzie niesie noga i wicher stepowy;
Goloną głowę kosmykiem oszpeca,
Golona szyja czerwienieje sprośnie,
Okrom czupryny wygolonéj nieco
Na caléj twarzy żaden włos nierośnie.
Niekiedy broda na ich twarzy dzikiéj
Sterczy obrzydle, lecz częściéj twarz naga
Jeno się z głowy wiją dwa kosmyki....

Drugi poemat „Zwycięstwo Boga“, stanowi dzieło osobliwsze w swoim rodzaju; jest to wierszowana filipika na szlachtę, sturamienna satyra, jak nazwał ją Kraszewski, który pierwéj obeznał obszerniéj czytającą publiczność z treścią tego poematu. Wszystko to, co Klonowicz w dawnych w polskich poezjach swoich rozrzucił, skupił w Zwycięstwie; poemat więc ten zamknął w treści całe jego życie, wszystkie myśli, uczucia, wszystko czem bolał i czem się radował. Dlatego przez lat dziesięć pracował nad wyrobieniem tego poematu, dlatego niejeden ustęp swój własny dawniéj po polsku napisany, przerabiał po łacinie do swego poematu, dlatego znowu ustępy ze „Zwycięstwa“ przerabiał po polsku i wcielał je do „worka Judaszowego“ i t. d. „Pożar, upominanie do gaszenia“, było własném Klonowicza tłómaczeniem niektórych ustępów ze „zwycięstwa“. Poemat ten nie jest dziełem natchnienia, niema w nim jednéj treści i ciągu jakiejś powieści, niema obrazów, ale jest filozoficzna w szacie poetycznéj rozprawa o tem, co stanowi prawdziwe szlachectwo. Jestto dzieło pomyślane na zimno i na zimno napisane, pełne przykładów i dowodzeń, które mogą ukazać nam tylko na pewne pojęcia wieku, w którym żył Klonowicz i dostarczyć rysów do jego charakterystyki. Kołuje głównie poeta około tego, co zresztą jest prawdą, że nie urodzenie i herby, ale cnota i praca stanowią rzeczywistą wartość człowieka. Ależ ludzie wiedzieli o tem dawno, nauczył ich tego Zbawiciel i wiara chrześciańska. Klonowicz nie mógł mieć celu, żeby o téj prawdzie przekonywać naród, bo za cóżby go uważał? Miał więc co innego na celu, oto powstawał na przywileje szlacheckie i na to, co było za jego życia w Polsce, gniewał się na to, że szlachta przywłaszczyła sobie wszystko bezkarnie, że urodzeniem mierzyła ludzi, że nie patrzyła na zdolność, ale na herby. Ale znowu de-