ślad został ich myśli dla narodu, słów nikt nie spisywał na prędce do dyarjusza sejmowago. A i tak nawet nie można autorów tych uważać za mówców, gdy użyli raczéj tylko formy krasomówczéj, żeby w sprawach większéj wagi wyłożyć zdanie swoje przed narodem.
Pierwszym z kolei chronologicznéj takim mówcą miał być Krzysztof Warszewicki, kanonik krakowski, syn kasztelana wyszogrodzkiego, brat rodzony Stanisława jezuity. Pisał wiele i dobrze, a wiele po łacinie, po polsku zaś ogłosił tylko mowę po śmierci króla Stefana, którą miał na pierwszym i głównym zjeździe mazowieckim. Nie była to mowa zastosowana do okoliczności bieżących, do wypadku, ale ogólnie tylko napominała rycerstwu o niebezpieczeństwach bezkrólewia, o wolności polskiéj, „która przednia jest“, a naostatku dotykała rzeczy o skażeniu obyczajów. Drugie pismo polskie Warszewickiego jest o Wenecyi, które wydał w roku 1572. I tego dziełka celem jest, wskazać niebezpieczeństwo grożące chrześciaństwu od Turków, autor chciałby zachęcić królów do wojny krzyżowéj. Wiele też innych łacińskich dzieł Warszewickiego w to mierzy. Uczony nasz spisywał nawet mowy, których nigdy nie miał: o wytępieniu turków; ta właśnie okoliczność, silniéj, jak cobądź innego dowodzi, że mówców rzeczywistych nie było, że ci, co pisali mowy, tylko formę sobie wybierali. Warszewicki zresztą, czynny dyplomata polski owego czasu, znał wszystkie znakomitości europejskie i pamięć lub czyny ich czcił w pismach łacińskich, które nazywał także mowami; prawda, że niektóre z nich mówił. Taka była np. mowa w r. 1576 w Ratysbonie, powiedział ją na śmierć cesarza Maxymiliana. W ojczyźnie pisał mowę na pochwałę hetmana Jana Tarnowskiego, na śmierć króla Stefana, wreszcie na śmierć Anny rakuszanki pierwszéj żony Zygmunta III. Ostatnią tę mowę przetłomaczył X. Jan Bogusławski pleban w Michocinie (dzisiaj Dzików), z rozkazu swojego kollatora Stanisława z Tamowa kasztelana sandomierskiego i wydał ją w Krakowie 1599 r. (I ta mowa i pierwsza, jaką Warszewicki miał do stanów mazowieckich, obiedwie drukowane są w Bibliotece polskiéj Turowskiego w r. 1858 w Krakowie). Inną mowę, jaką miał Warszewicki do króla Stefana po wojnie moskiewskiéj w roku 1582, przełożono na język niemiecki i na dyalekt kaszubski; wyszły te przekłady jednocześnie z oryginałem łacińskim. Dowiadujemy się przy téj okoliczności, że tłómaczeniem kaszubskiém
Strona:PL J Bartoszewicz Historja literatury polskiej.djvu/363
Ta strona została przepisana.