z księgarni; snać czemś Starowolski obraził tam pana [1]). Dzisiaj dopiero rzecz tę odkryto. Dalej napisał Starowolski żywoty stu trzydziestu bądź królów, bądź wojowników narodowych. Osobno wydał żywoty uczonych polskich, osobno książkę o mówcach. W dziełach tych więcéj wszelako erudycji i sadzenia się na frazy, jak rzeczy. Brak było Starowolskiemu krytyki; czasem jest zbyt krótki, czasem znowu za zbyt niedbały. Przesadzał aż nadto pochwałami, wszyscy u niego są wielcy i znakomici. Za śladem Jana Krasińskiego i Kromera, opisywał nasz uczony, stan Polski za swojego życia. Dzieło to pomyślane nieco głębiej, więcej też warte jest od innych; poznali się zaraz na tem cudzoziemcy i jeszcze za życia autora przedrukowali jego „Polskę“ u siebie. Zebrał wreszcie Starowolski w jedne księgę nagrobki różne po kościołach polskich i wydał je pod tytułem „pomników sarmackich (Monumenta Sarmatarum)“. Zbiór to nieoceniony dla historji znakomitych osób w Polsce, niejednego z tych nagrobków dzisiaj ani śladu, stad dzieło Starowolskiego pamiątkę wielu zdarzeń i dat i stosunków rodzinnych przechowało. Mów jego dużo znajduje się w druku, wszystkie prawie pochwalne; w nich niejednego z wielkich mężów polskich, oraz królów Zygmunta III i Władysława IV wysławia. Są też i kazania. Wogóle powiedzieć można, że w Starowolskim widać upadek historji, która nie jest już nauką, ale próżnym dymem kadzideł. W dziełach jego polskich przynajmniej dużo serca, w łacińskich sama forma czcza i bez wdzięku.
W każdym razie człowiek ten godzien był piękniejszego szacunku u narodu i u wielkich ludzi narodu, aniżeli tego, jakiego zaznał za życia. Stąd na pogrzebie jego Franciszek Wolski, reformat pięknie przymawia wszystkim wokoło: „O gdyby był zegarek śmiertelny tego prałata, trafił był dociekając, na inne czasów odmiany,
- ↑ Dzieło „De rebus Sigismundi I Poloniarum Regis et gestis Libri IV“ (Kraków 1616) przez długi czas było nieznanem bibliografom i dlatego sadzono, że w całości zostało zniszczone. Znaleziono je jednak późniéj, ale w tak małéj liczbie egzemplarzy, że należy do najrzadszych druków. Przyczyny niszczenia dzieła trudno dziś odgadnąć, gdyż na treść jego bardzo niewinną składają się tłómaczone wyjątki z różnych autorów, a szczególniéj z kroniki M. Bielskiego z dodaniem nieco szczegółów, spisanych z opowiadania ojca Starowolskiego.Przyp. wyd.