Strona:PL J Bartoszewicz Historja literatury polskiej.djvu/500

Ta strona została przepisana.

jezuitów, która w tym czasie nastąpiła, pozwoliła narodowi obrócić ogromne fundusze na rzecz edukacji narodowéj, ale zepsucie już było tak wielkie, że pierwszy lepszy darł te fundusze bez żadnego skrupułu sumienia; jezuici utrzymali się tylko w kollegjach na Białéj Rusi. Upadek ten jezuitów pozwolił przystąpić także do reformy akademii wileńskiéj i tutaj to wielkie położył zasługi uczony astronom Marcin Odlanicki Poczobut. Ale i tym reformom czegoś brakowało. Kołłątaj był powierzchownym tylko katolikiem, a filozofem w duszy, Poczobut pisał po francusku. Założenie za tego panowania komisji edukacyjnéj, to jest władzy nad oświeceniem publiczném czuwającéj, do czego pierwszą myśl podał Joachim Chreptowicz, podkanclerzy litewski, podniosło szkoły, naprawiło je, zreformowało, ale nie przyczyniło przez to Polsce uczonych. Do nauki prawdziwéj był jeszcze wstręt wielki; ściągani do akademii wileńskiéj uczeni, jak Gilibert, Becu i t. d., razili polaków staréj daty, na lekarzy bodaj nie tak patrzano jak na cyrulików. Król chciał nadawać ton literaturze przez swoje obiady czwartkowe, na które zapraszał samych tylko pisarzy; byłby to dobry środek, gdyby te obiady na czemś poważném schodziły, ale nie rozprawiano na nich o książkach, więcéj się zajmowano plotkami i ta była różnica pomiędzy uczoném na obiedzie, a zwyczajném towarzystwem, że plotki w zamku powtarzali uczeni królowi, który lubił gawędzić i bawić się wesoło. Już więcéj było króla zasługi w założeniu korpusu kadetów w Warszawie. Ale jeżeli to wszystko wpłynęło na kierunek oświaty w narodzie, nie miało zawsze wielkiego wpływu na literaturę. Nie miała na nią wpływu ani biblioteka Załuskich, która jak dawniéj tak i teraz była dla kilku wybranych, gdy do niéj szlachta się nie kwapiła, ani towarzystwo elementarne, które książki pisało i drukowało dla szkół, ani nawet zamiar założenia akademii nauk w Warszawie, co skończyło się na projekcie. Że zaś w literaturę wionął duch nowy, był to wpływ wyobrażeń francuskich, skutek kilku pojedynczych usiłowań, kilku oryginalniejszych zdolności. Ale społeczeństwo nie urobiło tych ludzi nowych, bo literatura sama nadzwyczaj mało była ożywiona. Statystyczny wykaz z roku 1778 pokazuje, że od roku 1764, to jest od chwili wstąpienia na tron Stanisława Augusta przez lat 13—14, wyszło książek rozmaitych w całéj polsce tylko 415. Podług przedmiotów liczba ta następnie da się podzielić: religijnych 84, z moralności 37, z polityki 32, z filozofii 13, z mate-