po siedm aktów, zwierciadła mówią, dekoracje przedstawiają polowanie. Ale wiersze są gładkie dosyć w tych komedjach i język czysty. Księżna ta była córą ostatniego z rodu Wiśniowieckich, żoną księcia Michała Rybeńki, hetmana wielkiego litewskiego, matką zaś sławnego księcia Karola „panie kochanku“. Rodziła się 13 lutego 1705 roku. Poszła za mąż 23 kwietnia 1725 roku, umarła zaś 13 maja 1753 roku. Komedje jéj i trajedje wydał z druku Jakób Pobóg Fryczyński, kapitan i komendant żółkiewski w 1754 roku.
Ale teatr stanisławowski oprócz tego, że mieszkańcom stolicy zapewniał ciągłą a nową zabawę, żadnych zasług nie położył dla literatury. Otwierano go z wielkim hałasem, zapowiadano niby wielki historyczny wypadek. Rozpoczęto przedstawienia sztuką Józefa Bielawskiego pod tytułem „Natręci“, późniéj tenże sam autor napisał dla sceny komedję, „Dziwak“. Sztuka nędzna. Starano się i o własną operę. Stąd ksiądz Franciszek Bohomolec napisał tekst: „Nędza uszczęśliwiona“, do którego muzykę ułożył Maciej Kamieński, słowak. Ale cóż to wszystko za wpływ na ożywienie ruchu umysłowego mieć mogło? Teatr owszem był u nas reprezentantem idei francuskich, przebywał różne koleje, upadł i podnosił się, ale koniec końcem, żywił się ciągle repertoarem francuskim. Pod koniec znowu stanisławowskich czasów ożywił się i teatr za sejmu wielkiego. Zaczęto przedstawiać sztuki nowe oryginalne i do czasowych okoliczności zastosowane, patryotyczne. Aleć i bez teatru wtenczas, zapał unosił naród. Że zaś literatura zyskała kilka talentów poetyckich na tém polu, nie teatrowi stanisławowskiemu to winna, ale ogólnemu narodowemu przesileniu. Teatr znakomitą rolę cywilizacyjną, patrjotyczną odegrał, ale dopiero po ostatecznym rozbiorze kraju.
169. Czasy postanisławowskie aż do Mickiewicza stanowią jeszcze tenże sam okres literatury z czasami stanisławowskiemi, bo były tylko ich przedłużeniem, tak w téj części kraju, która uzyskała potém udzielność pod imieniem księstwa warszawskiego, jak i w innych prowincjach w Galicji, na Wołyniu i w Litwie. We wszystkiem i wszędzie tenże sam duch stanisławowski przeżył rzeczpospolitę. Przerwał się tylko wątek świetnych stanisławowskich poetów. Na czele ruchu stoi jednak Warszawa. Sławne jest Wilno swoim uniwersytetem, Wołyń szkołą krzemieniecką. Kraków i Lwów drzemią, śpi głęboko Pomorze polskie.
Strona:PL J Bartoszewicz Historja literatury polskiej.djvu/505
Ta strona została przepisana.