mat francuski Delilla „Ogrody“ i trajedję „Wirginię“. Sam zaś napisał oryginalnie „Barbarę Radziwiłłównę“, trajedję w pięciu aktach.
Franciszek Wężyk rodem z ziemi mielnickiéj z Witulina pod Białą radziwiłłowską, świat ujrzał dnia 10 października 1785 r. Sędzia apelacyjny za księstwa, poseł na sejmy, wreszcie senator kasztelan. Od roku 1832 mieszkał ciągle w Krakowie, gdzie był od lat kilku prezesem towarzystwa naukowego, odłączonego od uniwersytetu, aż do 1859 roku. Napisał poemat opisowy „Okolice Krakowa“. Z dziejów polskich ułożył aż cztery trajedje: „Glińskiego“, „Barbarę Radziwiłłównę“, „Bolesława śmiałego“ i „Wandę“. Od lat wielu zajmuje się poematem „Bezkrólewie“, z którego niektóre ogłosił wyjątki. [1])
Ludwik Kropiński także rodem z brzeskiego z Paszuk, wsi dziedzicznéj, wychowaniec i przyjaciel Czartoryskich, walczy w r. 1794 pod Kościuszką i potem udaje się na Wołyń dla spokojności. W 1812 roku znowu jako jenerał brygady wchodzi do wojska i czasowo zastępuje ministra wojny. Dawano mu za królestwa kasztelanią, któréj nie przyjął. Osiadł w Woronczynie na Wołyniu, wieś tę sam kupił i szczególniéj rozsławił. Przejeżdżał się tylko do Puław a każde z Woronczyna jego przybycie do Warszawy, było epoką dla literatów ówczesnych; wszyscy albowiem na wyścigi spieszyli pokazać Kropińskiemu swoją cześć i hołdy. Napisał trajedję „Ludgardę“ z dziejów tego Przemysława, co wskrzesił u nas tytuł królewski, zresztą kilka wierszyków okolicznościowych. Spadek więc literacki wogóle po nim bardzo mały. Umarł d. 4 sierpnia 1844 r. Na lat 10 przedtem ociemniał zupełnie.
Wszyscy ci ludzie byli zdolni do wyrabiania harmonijnych wierszy, nie mieli jednak czystego pojęcia o poezji, jak i Osiński. W swoim czasie słynęli jako pierwszorzędni poeci. O Barbarze Felińskiego i o Ludgardzie Kropińskiego długo latały wieści po salonach i kółkach literackich, nim się jeszcze te arcydzieła ukazały na świat, prorokowano o nich zawczasu wielkie rzeczy, jakby o nowém przyjściu Zbawiciela. Cała literatura była w oczekiwaniu, w trwodze, radości, w nadziei cudu. Wreszcie odegrano jedną i drugą. Teatr się zatrząsł od oklasków i w jednéj chwili obadwaj poeci zostali nieśmiertelni po wsze wieki. Łatwa to była
- ↑ Umarł w Krakowie 2 maja 1862 r.Przyp. wyd.