céj tutaj mają zasługi, jak czasy porozbiorowe, w których zapowiedzeń tylko jest kilka, np. Bentkowski, który wykładał dzieje powszechne w uniwersytecie warszawskim, napisał „wstęp do historji“. Z tego czasu Ignacy Chodyniecki, karmelita we Lwowie, był bardzo pracowitym człowiekiem, napisał albowiem w ośmiu tomach „dzieje historyczno-polityczne Europy i innych części świata na początku XIX wieku“. Wydał też „Dykcjonarz uczonych polaków“ w ośmiu tomach mniejszéj wartości. Belke, lekarz nadworny królewski. Dawid Plichowski, exjezuita, który umarł w 1808 roku biskupem suffraganem wileńskim, wytłómaczył dzieło Sallustjusza „o wojnach Jugurty z Katyliną“ (przekładał także filozoficzne rozprawy Seneki). Pod dozorem professora swojego Wulfersa, przełożyli żywoty sławnych wodzów Korneljusza Neposa kadeci warszawscy i t. d.
215 Prawo nie miało też wielkich uczonych badaczów. Teodor Ostrowski, pijar, który napisał niezbyt pragmatycznie i krytycznie „dzieje i prawa kościoła polskiego“, wygotował także „prawo cywilne narodu polskiego“, jak Wincenty Skrzetuski „prawo polityczne“. W obręb polityki wkraczał Antoni Popławski pijar, który umarł sekularyzowanym księdzem. Pisał rozprawy o edukacji, jak i Franciszek Bieliński, starosta czerski. Nowy zbiór praw w rodzaju zbiorów Łaskiego i Herburta i t. d., podjął się wygotować Antoni Trębicki, poseł na sejm 1790 roku z Inflant, sławny potem rolnik i postępowy gospodarz w dobrach narodowych Łomnie pod Warszawą. Nie skończył pracy swojej, a jednak rząd pruski nadał zbiorowi jego obowiązującą moc prawa i każdy kto nie znalazł w Trębickim cytowanego rozporządzenia lub przepisu musiał dowodzić obowiązującéj jego mocy; dopiero księstwo warszawskie wróciło powagę woluminom praw, które wydali Załuski z Konarskim.
Rzecz to uderzająca, że znajdują się już wtedy u nas pisarze, których nawet zajmuje prawodawstwo zagraniczne. Teodor Ostrowski wydał „prawo kryminalne angielskie“, a sławny członek ko-