wileńskiéj, proboszcz w Prenach, który całe prawie życie przepędził w Wilnie. Wsławił się odrazu bawiąc jeszcze w Warszawie na naukach w seminarjum. Przyjaciel Kalińskiego, wiele mu był winien. Mówił albowiem płynnie i z siłą, ale niema twórczości i stąd nieraz nagle wezwany na ambonę, brał treść i natchnienie od Kalińskiego. Książę Massalski, biskup wileński, mawiał o nich obydwóch: „Karpowicza lubię słuchać, Kalińskiego czytać.“ Z tego widać, że Karpowicz miał więcéj organ wspaniały, którym rzecz nieraz mniéj doskonałą, pięknie oddawał, Kaliński zaś nauczał spokojnym rozbiorem dogmatu. Stąd drugi biskup Kossakowski kazania Kalińskiego polecał wszystkim podwładnym sobie księżom, jako wzór i formę. Karpowicz pożyczał także często treści z Massyliona, Kaliński znajdował ją w sobie. Nieporównany był Karpowicz w swoich kazaniach trybunalskich i sejmowych, lub kiedy głosił chwałę ustawy rządowéj; raz sam król zachwycony jego mową opowiadał, że oprócz Skargi nie miała Polska kaznodziei, któryby naukę o prywatnych, osobistych każdego człowieka powinnościach, umiał połączyć tak jasno i tak pożytecznie z nauką o powinnościach obywatelskich. Karpowicz stał na szczycie swojéj sławy wówczas kiedy był członkiem najwyższéj rady narodowéj na Litwie, wtedy to odzywając się pośród różnych okoliczności, na żałobnem nabożeństwie za poległych na wojnie w 1794 r., przy poświęceniu chorągwi i broni, wywoływał powszechny zapał. W końcu samych nieprzyjaciół umiał sobie zhołdować, bo kiedy po upadku rzeczypospolitéj przyszło mu z urzędu przemawiać w Gąbinie w Prusach królewieckich do obywateli dawniéj litewskich, którzy mieli wykonywać przysięgę wierności królowi pruskiemu, tak się zgrabnie znalazł, że i narodowi swojemu nie ubliżył i zrobił to co musiał; okoliczność ta sprawiła, że go król pruski wyniósł na biskupstwo wigierskie, które właśnie w tamtéj stronie kraju ustanowił. Kaliński, jako nauczyciel, umarł wprzód dnia 20 stycznia 1789 roku w Wilnie, mając lat 42. Dopiero w lat kilkanaście po nim zakończył życie Karpowicz dnia 9 listopada 1804 roku. Kossakowski zaś w październiku 1808 roku u wód badenskich pod Wiedniem. Był Kossakowski literatem z powołania; stąd zajmował się w chwilach wolnych piórem. Jeden to z najdawniejszych w Polsce przyjaciół słowiańszczyzny. Przejeżdżając przez Warszawę wśród Towarzystwa przyjaciół nauk czytał rozprawę o literaturze czeskiéj i było tak, że prawie odkrył przed Polską naród pobra-
Strona:PL J Bartoszewicz Historja literatury polskiej.djvu/575
Ta strona została przepisana.