że go zbliża do form języka najpolerowniejszego na świecie. Wszakże Potocki szczerze w to nie wierzył, co raz powiedział, że Szymanowski pierwszy zaczął po polsku serdeczne wyrażać uczucia i że język nakręcał ku nowéj doskonałości. Potocki wierzył zapewne, że język francuski był od początku językiem bogów i dla nich stworzonym i może w gruncie serca żałował, że nie rodził się francuzem. Śmieszne to w istocie pojęcie, ale był wiek taki i tacy w tym wieku musieli być literaci i mówcy. Dobrą sławę swoja miał w tem Potocki, że w saméj rzeczy wiele pisał i ożywiał literaturę; chociaż i tutaj wielką rolę grała jego próżność. Za księstwa został Potocki wojewodą oraz prezesem rady stanu i ministrów, to jest rodzajem namiestnika królewskiego; kiedy książę warszawski bawił w Saksonii Potocki był pierwszą osobą w kraju. Osobno kierował najwyżéj izbą edukacyjną, stąd za królestwa został ministrem wyznań religijnych i oświecenia. W tym wydziale pracował z miłością. Łatwo pojąć jak głos jego był stanowczy. Minister samowładnie rozkazywał literaturze, wielki literat i mówca ozdabiał krzesło ministerjalne. Ale raz przerachował się Potocki. Katolik z urodzenia, był w gruncie serca swojego filozofem, wierzył w swojego własnego Boga, którego stworzyli uczeni, ale się z nim nie wydawali. Dlatego wiara i obrzędy kościoła wydawały mu się czemś starem, bez myśli i bez ruchu, a Potocki pragnął postępu. Stąd na katedry biskupie wynosił ludzi bez przekonań katolickich. Stąd znosił zakłady duchowne i popierał ideę najzupełniejszéj zawisłości kościoła od władzy świeckiéj, stąd teorje swoje rozwijał w broszurach, które w świat puszczał raz wraz, jako „świstki krytyczne“. Zawiązała się koło téj sprawy cała gorąca polemika, w któréj wziął udział Jan Kalasanty Szaniawski, kiedyś zwolennik filozofii niemieckiéj i ksiądz Karol Surowiecki, brat rodzony Wawrzyńca (§ 209), który na każdym kroku bił i ścigał „świstka krytycznego“. Wreszcie napisał Potocki słynne swoje dzieło w 4 tomach „Podróż do Ciemnogrodu“ którem w czarnych kolorach malował społeczeństwo swoje pod względem religijnym, jako ciemne i fanatyczne. Stracił następnie ministerstwo oświecenia, a został prezesem senatu. Wdawał się i w teorję sztuki, napisał albowiem dzieło „o wymowie i stylu“ i wydał „o sztuce u dawnych, czyli Winkelman polski“. Wszędzie u niego język skażony, a rzeczy mało. Zmartwiony wreszcie niechęcią, jakiéj doznawał od duchowieństwa i boleśnie dotknięty tem, że kolosu w nim
Strona:PL J Bartoszewicz Historja literatury polskiej.djvu/579
Ta strona została przepisana.