Strona:PL J Bartoszewicz Historja literatury polskiej.djvu/639

Ta strona została przepisana.

szlachecki na Litwie. Jest to arcydzieło literatury polskiéj i europejskiéj, poemat czysto narodowy, opisujący życie Litwy przed i w czasie wkroczenia do niéj Napoleona w 1812 roku. Wieszcz wydał następnie kilka ulotnych rzeczy jak „Giaura“, tłómaczenie z Bajrona i wiele innych drobniejszych poezyj, małych arcydzieł, pełnych to ognia, to tęsknoty serdecznéj. W 1834 roku ożenił się z panną Celiną Szymanowską, córką sławnéj w Europie fortepianistki, poznał ją dzieckiem jeszcze w Petersbugu, więc umyślnie do niego przyjechała. Odtąd muza wieszcza zamilkła na zawsze, Mickiewicz popisywał się tylko z wymową. W 1835 roku albowiem został professorem literatury starożytnéj w akademii lozańskiej w Szwajcarji (nominacja 17 marca 1840 roku). Roku nie bawił w Lozannie. Gdy Cousin, minister oświecenia we Francji, dźwignął w kollegjum francuskiem katedrę literatur słowiańskich, wieszcz nasz, którego dzieła znała już wtedy Europa i o którego stanowisku w literaturze ogólnéj pisała znakomita pani Dudevant (George Sand), został professorem w Paryżu w College de France. Pierwszą lekcję miał dnia 22 grudnia 1840 roku. Tu szczególnie widać jego gieniusz. Mickiewicz wziął się do rzeczy, której jeszcze nie znał; wielki poeta nigdy nie badał, nie szperał w przeszłości własnego kraju, a cóż dopiero w przeszłości słowiańskiej? Historja Słowiańszczyzny jestto terra incognita dla samych Słowian; dobrze już jeżeli każde plemię coś wie pewnego o sobie, skądże ma wiedzieć o innych? Plemiona słowiańskie rozstrychnęły się, a każde poszło swoją osobną drogą i dotąd nie spotkały się nigdy w życiu. Ale professorem był Mickiewicz. Lekcją miał jedną co tydzień, dosyć zatem wolnego mu zostawało czasu do studjów naukowych, a zresztą za wszystko odpowiadał tu gieniusz. I zaczęły się te świetne improwizacje wieszcza, w których na tle dziejów literatury plemion słowiańskich, poeta opowiadał Francji o naszych losach dawnych i o naszéj czasem sławnéj, a czasem smutnéj przeszłości. Nie dzieje to literatury opowiadał, ale w wykładzie swoim objął dzieje cywilizacji wszech Słowian. Trudno wystawić sobie do jakiego stopnia poglądy na epoki całe i sądy wieszcza o instytucjach, ludziach i wypadkach były sprawiedliwe. Natchnieniem prorokował o tem, co było. Nie rozwijał w szczegółach obrazu, więc i nie błądził, a historyk z rzemiosła rzadko który fakt mógł w nim obalić. W sądach zaś właściwie literackich