A komu Bóg serce dał
I jasne myśli w serce, tchnął
Niech zwielokroci to co wziął,
By kiedyś liczbę Panu zdał....
Pomny na złego sługi los,
Co bez użytku chował skarb,
Niechaj do karbu dotknie karb,
Niech pracą ziarnko zmieni w kłos....
I nie na próżno Stwórca sam
Dał mu się rodzić tu lub tam....
Następują, teraz wyrzuty:
A ty Auguście, gdy twe skronie
Światłem wybrańców pańskich płonie
Gdy Ci twój naród niesie cześć....
Pragniesz babelską wieżę wznieść.
I jakby obcy pomiędzy swemi
Błądzisz po dziejach obcéj ziemi,
W obcym rynsztunku, w obcej zbroi,
A swoim nic! Przecież to swoi!...
A dzieje nasze, Boże daj,
Żeby miał takie każdy kraj....
Może się straszysz słowy temi:
„Nie jestci prorok między swemi“,
A przecież nawet Zbawca sam,
Gdzie się urodził, umarł tam....
A choć o męce wiedział wprzód,
Kochał swój język i swój lud....
Poeta tutaj w tonie wyrzutu złożył największy hołd, na jaki go stać było, znakomitej zdolności i nauce....
Cieszkowski jednak był najlepszym polakiem, używał języka obcego w sprawach prawie obcych i dopiął swego celu. Dzisiaj zna go Europa i ceni jako wysoką inteligencją. Sławne akademje i towarzystwa ubiegają się prawie o zaszczyt i zapraszają go do swoich gron uczonych w Paryżu, we Włoszech i t. d. Cieszkowski został umyślnie hrabią nie dla pychy, ale dlatego, by mógł się przed