jednak nie pozostawia! on żadnych śladów dymu, pary, nafty lub jakiegokolwiek oleju skalnego, wnioskowano, iż porusza go siła elektryczności; przypuszczano nawet, że akumulatory nowego systemu gromadziły jakiś prąd niewyczerpany.
Podniecona wyobraźnia chwytała się hypotez najnieprawdopodobniejszych, byle tylko znaleźć odpowiedź na niepokojące ogół pytanie: do kogo należy ten wóz tajemniczy?
Gubiono się w domysłach. Niektórzy przypuszczali, że kieruje nim jakaś siła tajemnicza, jakieś widmo z innego świata, palacz «z piekła rodem», potwór mitologiczny, a nawet djabeł we własnej osobie, Belzebub, Astaroth, hardo wyzywający ludzkość, zbrojny w nieograniczoną, niewidzialną potęgę szatańską.
Lecz nawet sam szatan nie miał prawa rozbijać się z taką szybkością po drogach Stanów Zjednoczonych bez zezwolenia zwierzchności, bez numeru, wbrew obowiązującym przepisom. Zresztą żaden zarząd miejski podobnego zezwolenia by nie udzielił. Należało zatym obmyślić środki celem powstrzymania tego niepojętego zapału tajemniczego automobilisty.
Tymczasem rozniosła się wieść, że nietylko Pensylwanja służy za welodrom dla tak niezwykłych popisów sportowych. Raporty policyjne donosiły, że tajemniczy wehikuł ukazał się w Kentucky, w Ohio, w Missouri, w Tennessee, nawet w Illinois i to w pobliżu Chicago!
Strona:PL J Verne Król przestrzeni.djvu/41
Ta strona została przepisana.