pełny. Czekajmy, może przyszłość odsłoni nam tę tajemnicę.
Rozmowa nasza skierowała się na temat ostatnich wypadków zaszłych w Wiskonsinie. Byłem zdumiony, że władze miejskie dotąd nie zdołały zebrać żadnych bliższych szczegółów o tajemniczym wehikule, który od niejakiego czasu krążył po wszystkich większych drogach, zagrażając bezpieczeństwu publicznemu, a podczas ostatnich wyścigów zdystansował wszystkie samochody. Ukazywał się i znikał z szybkością błyskawicy; daremnie śledzili go liczni agienci. W Milwaukee przepadł bez śladu i odtąd nic o nim nie słyszano. Obaj z panem Wardem uważaliśmy zdarzenie to za mocno i niezwykle sensacyjne.
— A teraz pokażę panu coś, co w równym stopniu pana zadziwi — odezwał się pan Ward.
Podał mi raport policji Bostońskiej, a sam zasiadł do pisania jakiegoś listu.
Wziąłem raport skwapliwie i zacząłem przeglądać go z niezwykłym zajęciem.
Od kilku dni na przestrzeni morskiej między wybrzeżem Nowej Anglji z jednej, a wybrzeżami Stanów: Maine, Connecticut i Massachusetts z drugiej strony — ukazywało się zjawisko niesłychane. Jakaś masa niewyraźna, ruchoma, kształtu wrzeciona, barwy zielonkawej, jak woda morska, ślizgała się lekko i zwinnie po powierzchni wody; znikała nagle w głębinach, a potym ukazywała się znowu. Z taką szybkością przeno-
Strona:PL J Verne Król przestrzeni.djvu/49
Ta strona została przepisana.