przy wiośle w długie dni na burzliwej rzece. Jedna kołdra starczy na dwoje. Tak więc — wybrałem Passuk.
Czy nie mówiłem jeszcze, żem służył wtedy rządowi? Jeśli nie, chcę teraz powiedzieć o tem. Wzięto mnie więc na pokład statku wojennego, wraz z saniami, psami, żywnością w puszkach i kobietą Passuk. Udaliśmy się na północ, aż do granicy lodów na morzu Beringa. Tam wylądowaliśmy, ja, Passuk i psy. Dostałem od rządu pieniędzy, gdyż byłem jego sługą, dostałem mapy krajów, po których nie stąpała jeszcze noga ludzka — i paczki.
Paczki te opatrzone były rządową pieczęcią i starannie chronione od wilgoci. Miałem wręczyć je na pewnym statku oceanu Północnego, polującym na wieloryby, a więzionym przez lody przy ujściu wielkiej Mackenzie. Największa to rzeka na świecie, nie licząc naszego Yukonu, Matki Rzek.
Wszystko to zresztą nie jest ważne, albowiem opowiadanie moje nie dotyczy ani statku, polującego na wieloryby, ani zimy wśród gór lodowych, którą spędziłem przy ujściu Mackenzie. Później, na wiosnę, gdy dni stały się dłuższe i cienka skorupa lodowa pokryła śnieg, poszliśmy na południe, Passuk i ja, ku dolinie Yukonu. Droga ciężka, lecz słońce wskazywało kierunek naszym
Strona:PL Jack London-Serce kobiety.djvu/017
Ta strona została uwierzytelniona.