więcej nic nie było do jedzenia — i jedliśmy bez soli. Czy wielu z was chce powrócić do ryby i mięsa bez soli?
Przemowa Keesha zrobiłaby wrażenie, gdyby Madwan nie zerwał się na nogi, nim przebrzmiały ostatnie słowa.
— Przedtem pozwól, że zadam ci pytanie, o Keesh. Biały mieszkający w wielkim domu uczy, że zabijać nie wolno. Ale czyż nie wiemy, że biali ludzie zabijają? Czyż zapomnieliśmy o wielkiej bitwie nad Koyokuk, o wielkiej bitwie pod Nuklukyeto, gdzie trzech białych zabiło dwudziestu Tozikakatów? czy myślicie, że nie pamiętamy trzech mężczyzn z plemienia Tana-nawy, których zabił biały Maclewrath? Wytłumacz, o Keesh, czemu szaman Brown uczy was, że wojować niewolno, a wszyscy bracia jego wojują?
— Nie, nie, poco odpowiadać — zapiszczał Gnob, póki Keesh borykał się z paradoksem. — To bardzo proste. Dobry szaman Brown chce mocno trzymać Kruka, podczas kiedy bracia jego skubać będą pióra. — Gnob podniósł głos. — Lecz póki żyje choć jeden Tana-nawa, by zadać cios, lub jedna kobieta, by zrodzić syna — Kruk nie ustąpi Wilkowi!-
Gnob zwrócił się poprzez ognisko do posępnego młodzieńca:
— Co rzekniesz, o Makamuk, bracie Su-Su?
Strona:PL Jack London-Serce kobiety.djvu/040
Ta strona została uwierzytelniona.