li ją już Dick i Tommy. Ostatnim wysiłkiem rzuciła się jeszcze z tłomokiem w głąb schronienia i padła wycieńczona na ziemię. Tommy rozwiązał sznury i zdjął ciężar z jej pleców. Kiedy go podnosił, dał się słyszeć wyraźny brzęk garnków i patelni. Dick nalał kubek whiskey i czekał długą chwilę, zanim dziewczyna drżeć przestanie. Tommy mrugnął znacząco, i szepnął, wskazując na tłomok: — Sukienki. — Dick jednak skarcił go ruchem głowy.
— Patrz, mała kobietko — powiedział, kiedy wypiła whiskey i odzyskiwać poczęła panowanie nad sobą. Masz tu trochę suchej odzieży. Właź w nią czemprędzej. My sobie wyjdziemy trochę, żeby umocować namiot. Daj znać, jak skończysz. Najlepiej zanuć jaką piosenkę. Wrócimy i razem zjemy obiad.
— Ej, Dick, możesz mi wierzyć, — ostrze starło się dzisiaj na dalszą podróż — zawyrokował Tommy, gdy znaleźli się sami przed namiotem, po stronie chronionej od wiatru.
— Tak, ale ostrze to jest właśnie jej czarem, — odparł Dick, zasłaniając głowę przed zamiecią krup śniegowych, napastującą ich z za rogu płóciennej ściany. Posiadamy je obaj, to zuchwałe ostrze odwagi. I jako skarb, odziedziczyliśmy je po naszych matkach.
Strona:PL Jack London-Serce kobiety.djvu/077
Ta strona została uwierzytelniona.