mu jeszcze mleko pod nosem nie wyschło“, jak mawiał John Fox, nie potrafił zżyć się ze sposobem zawierania małżeństw w tym kraju. Niemniej, nie miał nic przeciwko temu, aby kierownik placówki zaryzykował swą nieśmiertelną duszę, zwłaszcza że sam również zachwycał się Lit-Lit i wolał czuć się zabezpieczony, widząc ją poślubioną zwierzchnikowi.
Nic dziwnego, że nawet purytańskie serce młodego Szkota gotowe było stopnieć w promiennem cieple spojrzeń Lit-Lit. Dziewczyna była śliczna, smukła i giętka jak gałązka wierzbiny, podczas gdy przeciętną Indjankę charakteryzuje zwykle ciężka, masywna twarz i nader obfite kształty. Nazwano ją „Lit-Lit“ za roziskrzoną wesołość i swawolną lekkość, gdy rozśpiewana i po dziecinnemu uśmiechnięta, fruwała z miejsca na miejsce, niby motyl.
Lit-Lit była córką Snettishana, wpływowego wodza plemienia, — z matki metyski. Pewnego letniego wieczoru, do szałasu Wodza zaszedł niby przypadkiem John Fox, w celu rozpoczęcia pertraktacji o córkę. Zasiedli obaj w dymie ogniska, rozpalonego dla odpędzenia moskitów i dobrodusznie gawędzili o wszystkiem co istnieje pod słońcem — za wyjątkiem małżeństwa. John Fox przyszedł wyłącznie w tej sprawie, Snettishane domyślał się tego, John zaś wiedział, że tamten
Strona:PL Jack London-Serce kobiety.djvu/080
Ta strona została uwierzytelniona.