Chugungatte, doradzałem, aby obietnica została złamana.
— Nie wziąłem innej kobiety w łoże moje — przerwał Keen. — Sam rozpalam ognisko, sam warzę strawę i zgrzytam zębami w samotności.
Chugungatte wyciągnął rękę, dając znak, że nie skończył jeszcze.
— Stary jestem i mówię po namyśle. Dobrze jest być silnym. Lepiej wyrzec się władzy. Lepiej wyrzec się władzy, jeśli przynosi to dobro. Dawnemi czasy siedziałem u twego boku, o Tantlatch, i ważył ci głos mój więcej niż inne, gdy nadchodziły dni próby. Byłem silny i posiadałem władzę. Byłem pierwszym w plemieniu po wodzu. Później przybył cudzoziemiec i widziałem, że jest wielki i mądry i pełen umiejętności. A ponieważ był bardziej mądry i bardziej silny niźli ja, tedy wiedziałem, iż więcej sprawi dobra, niźli ja. I skłoniłeś ucho, o Tantlatch, wysłuchałeś słów moich, cudzoziemiec zaś otrzymał władzę i miejsce śród Rady i córkę twoją, Thom. W dni które nadeszły, plemię żyło dobrze według praw nowych i tak trwać winno dalej, gdy cudzoziemiec zostanie śród nas. Obaj starzy jesteśmy, o Tantlatch, ty i ja — to zaś już sprawa rozumu, nie serca. Wysłuchaj słów moich, o Tantlatch! Wysłuchaj słów moich!
Strona:PL Jack London-Serce kobiety.djvu/120
Ta strona została uwierzytelniona.