utrzymywał już traktjernię dla majtków w San Francisco i uzyskał tam opinję niezmiernie utalentowanego paliwody, dzięki szczerej prawdzie, którą rozpowiadał.
Natomiast Tukesan, uważana za bezpłodną — zrodziła dziecko — Jees Uck. Roztrząsnęliśmy tu tak szczegółowo jej pochodzenie, żeby wykazać, że nie była Indjanką, ani Eskimoską, ani Inuitką, ani wogóle kobietą określonej rasy. Roztrząsnęliśmy to także i w tym celu, aby przypomnieć, jaką mieszaniną ras jesteśmy wszyscy i jak kręte są drogi pochodzenia każdego człowieka.
Być może, iż dzięki swej krwi niespokojnej, złożonej mieszaniny wielu szczepów — Jees Uck wyrosła na bardzo piękną dziewczynę. Piękność jej była, rzec można, swoista i dostatecznie wschodnia, żeby stanowić zagadkę dla każdego zbłąkanego etnologa. Charakteryzował ją wdzięk subtelny i zwiewny. Krew celtyckiego przodka dała jej jasną skórę i żywy rumieniec, dzięki któremu twarz zdawała się jeszcze bielsza. Być może zresztą, iż odziedziczyła to po Shpacku, któremu dał taką barwę skóry jego ojciec słowianin. Oczy miała wielkie, płonące, czarne oczy metysów: głębokie, okrągłe i zmysłowe — oznaka skrzyżowania ras białej i ciemnej. Domieszka krwi białych i świadomość tego, uczyniła ją w pewnym stopniu wyniosłą.
Strona:PL Jack London-Serce kobiety.djvu/133
Ta strona została uwierzytelniona.