szony zakonnik zapłakał z nim razem. Wówczasz Bonner wpadł w świetny humor, urządził wspaniałą ucztą, twierdząc mężnie, że gość go już nie porzuci. Lecz ojciec Champreau śpieszył do Salt Water, zgodnie ze stanowczym rozkazem zakonu, więc wyjechał następnego ranka, wysłuchawszy na pożegnanie groźby, że krew Bonnera spadnie na jego głowę.
Urzeczywistnienie tej groźby było już bliskie, gdy po długich łowach plemię Tojata wróciło na leża zimowe. Indjanie przynieśli dużo futer i w Dwudziestej Mili zaczął się ruch i wrzawa. Jees Uck również poczęła zaglądać po paciorki, czerwone sukno i zapasy, a Bonner znowu wracać zaczął do równowagi.
Rzecz rozstrzygnęła się pewnego wieczoru, gdy Jees Uck wstała aby odejść. Nie zapomniała jego poprzedniej odmowy, i ta sama wyniosła duma, która pchała Spike O’Brien’a do wytknięcia północno-zachodniego szlaku lądowego, dyktowała jej wstrzemięźliwość postępowania.
— Pójdę już, — rzekła. — Dobranoc, Neil.
Neil podszedł do niej z tyłu.
— To byłoby źle — wyrzekł.
Gdy obejrzała się, spłonąwszy nagłą radością, — schylił się powoli, uroczyście i, jakgdyby celebrując święty obrządek, pocałował
Strona:PL Jack London-Serce kobiety.djvu/150
Ta strona została uwierzytelniona.