z matematyki. Celowała również w wielu innych rzeczach. Czytać i pisać po angielsku nauczyła się tak szybko, jak żadna dotychczas wychowanka Misji. Przewodziła również w nauce śpiewu, śpiew bowiem zaspakajał w całej pełni owo jej poczucie ścisłości i rytmu wszechświata. Była urodzoną artystką i zatajony ogień wewnętrzny rwał się w niej ku twórczości. Gdyby żyć jej było dane w bardziej sprzyjających warunkach, poświęciłaby się może muzyce lub literaturze.
Była jednak tylko El-Soo, córką Klakee-Nah, wodza plemienia, i mieszkała w Misji Św. Krzyża, nie pośród artystów, lecz wśród bogobojnych siostrzyczek, myślących jedynie o czystości serca, sprawiedliwości uczynków i przyobiecanym weselu duszy w kraju wiekuistego życia, leżącym za błękitami.
Czas mijał. El-Soo liczyła lat osiem, gdy dostała się do Misji; kiedy zaś skończyła szesnaście i Siostry porozumiewać się poczęły ze swą zakonną władzą w sprawie wysłania dziewczęcia do Stanów Zjednoczonych dla dalszego kształcenia, zjawił się w klasztorze jakiś człowiek z jej wioski i zażądał widzenia z rodaczką. Zawołano doń El-Soo natychmiast. Ów Indjanin był to odrodzony Kaliban, stworzenie zwierzęco brzydkie i nieokrzesane, z wielką czaszką pokrytą czubem
Strona:PL Jack London-Serce kobiety.djvu/172
Ta strona została uwierzytelniona.