Król złota obejrzał znowu dziewczynę i pokiwał głową. Spojrzał raz jeszcze, poczem wyrzekł z rezygnacją.
— ...i pięćset dolarów.
— Dwadzieścia sześć tysięcy! — wyrzucił chrapliwie Porportuk.
Pobity Królik wzruszył ramionami i nie raczył spotkać błagalnych spojrzeń małego Tommy. Tymczasem Akoon zbliżać się począł ku zwycięscy. Bystre oczy El-Soo zauważyły ten ruch i, podczas gdy Tommy namawiał złotego króla do dalszych stawek, dziewczyna schyliła się i wyrzekła coś cicho do jednego z niewolników. Kiedy więc rozpaczliwe — „Po raz pierwszy!... Po raz drugi!...“ małego Tommy zabrzmiały w powietrzu, stary niewolnik podszedł do Akoona i powiedział mu kilka słów na ucho. Akoon nie dał po sobie poznać czy cokolwiek usłyszał, chociaż oczy El-Soo wpijały się trwożnie w jego twarz.
— Po raz trzeci! — wydzwonił wysoki głos Tommy. — Dla Porportuka za dwadzieścia sześć tysięcy dolarów!
Porportuk patrzył podejrzliwie na Akoona. Wszystkie oczy zwrócone były na Akoona. Ale ten nie uczynił nic.
— Przynieść wagi — powiedziała El-Soo.
— Płacę u siebie w domu! — bronił się Porportuk.
Strona:PL Jack London-Serce kobiety.djvu/198
Ta strona została uwierzytelniona.