nie, a to odkrycie, tak dla niéj pochlebne, dotkliwéj usposabiało ją wzajemności.
Obustronne zajęcie widoczném było w tém pierwszém zaraz spotkaniu. Arcybiskup téż Toledo, znając choć powierzchownie potrzeby serc kochających, usunął się niezadługo z dworzanami do przyległego pokoju. Drzwi wprawdzie pozostały otwarte, lecz zręczny prałat tak umiał wszystkich usadowić, że nie mogli ani widzieć ani słyszeć rozmawiających w salonie. Co się tyczy Beatrixy de Bobadilla, która dla przyzwoitości pozostała przy swéj pani, była ona tak dalece zajęta marzeniem o Andrzeju de Cabrera, że królewska para, bez narażenia tajemnicy, mogła była stanowić przy niéj o losie pół Europy.
Nie wyzuwając się z wrodzonéj powściągliwości, co ją do śmierci nieopisanym otaczała powabem, Izabella w ciągu rozmowy coraz większém przecież narzeczonego obdarzała zaufaniem. W miarę jak znajdywała sposobność okazania w korzystném świetle swych wiadomości, zebranych usilną pracą, w wieku czczym co najczęściéj poświęcanym zabawom, poczęła nabiérać otuchy i całkiem prawie odzyskała zwykłą swobodę umysłu.
— Mniemam, rzekł król, że teraz niéma już powodu ukrywania naszego związku. Wymagano po nas poświęcenia dla spraw krajowych, niechże wolno nam będzie i o własném pomyśleć szczęściu. Nie jesteśmy sobie obcy, droga Izabello; dziadkowie nasi byli braćmi, a ja od dzieciństwa przywykłem uwielbiać twoję cnotę i naśladować twą pobożność.
— Zobowiązanie moje, kuzynie, nie było lekkomyślném, odpowiedziała księżniczka, rumieniąc się mimo powagi jaką przybrać usiłowała; roztropność zarówno jak życzliwość związek ten nakazuje, a konieczność przyspieszenia go tak jest oczywistą, że wszelkie z méj strony zwłóczenie byłoby dziwactwem. Sądzę, że za dni cztéry staniemy u ołtarza; tymczasem zaś przygotujmy się do tak ważnego obrządku dopełnieniem obowiązków religijnych.
— Niech się stanie według twéj woli, z uszanowaniem odrzekł don Ferdynand; niewiele już pozostaje do zrobienia, bo pamiętałem o wszystkiém.
— Spodziéwam się, Ferdynandzie, żeś przejrzał dokładnie kontrakt małżeński, i że przyjąłeś chętnie wyrażone w nim warunki.
— Miałem na to dość czasu, droga kuzynko, bo właśnie dziewiąty upływa miesiąc jakem go podpisał.
— Jeżeli żądania moje w pewnym względzie wydały ci się dziwne, chciéj to przypisać obowiązkom mego stanu. Wiadomo ci, Ferdynandzie, iż żona, mimo woli często, ulega wpływowi swego męża; musiałam przeto ubezpieczyć Kastylijczyków od słabości kobiécego charakteru.
— Jeśli ta tylko słabość zacięży nad Kastylią, dola jéj będzie godną zazdrości.
— Grzeczność jedynie podała ci te wyrazy, Ferdynandzie, a to nie dobrze w tak ważnym przedmiocie. Jestem o kilka miesięcy starszą od ciebie, przywłaszczam więc sobie prawo piérworodztwa, i nie ustąpię go, chyba w ręce męża. Przekonałeś się z artykułów kontraktu, jak starannie osłoniłam Kastylijczyków od obcych przywłaszczeń. Wiadomo ci także, że większość panów kastylijskich opiérała się naszemu związkowi, z obawy jarzma aragońskiego; trzeba więc było uspokoić ich obawę.
— Oceniam, Izabello, te powody; życzenia twoje zostaną wykonane.
— Będę ci wierną zawsze i uległą małżonką, mówiła daléj księżniczka, rzucając tkliwe na Ferdynanda spojrzenie; ale zależy mi na tém, by Kastylia moja nie została w swych prawach ukróconą. Akt ślubny zawiera jeden jeszcze warunek, dotyczący wojny z Maurami, o którego zachowanie najusilniéj cię błagam. Niepodobna mi uważać Hiszpanii za kraj prawdziwie chrześciański, dopóki choć jeden wyznawca islamizmu przebywa na naszym półwyspie.
— Trudno było, moja droga, przyjemniejszy włożyć na mnie
Strona:PL James Fenimore Cooper - Krzysztof Kolumb (cut).djvu/019
Ta strona została przepisana.