Strona:PL James Fenimore Cooper - Krzysztof Kolumb (cut).djvu/035

Ta strona została przepisana.

dno częstokroć rządzącym, pogodzić chwałę bożą i głos własnego sumienia, z przyjętém na mocy traktatów zobowiązaniem. Lecz dawno już między nami nie było wzmianki o Kolumbie.
— Zawsześ zajęta pracą, i to jeszcze dla mnie, droga Izabello, rzekł Ferdynand, wskazując na koszulę, którą królowa mimo swéj wiedzy trzymała w ręku, nie każdy z poddanych naszych posiada tak dobrą i dbającą żonę.
— Po Bogu i szczęściu narodu, ty jesteś piérwszym przedmiotem moich starań, odpowiedziała Izabella, ucieszona grzecznością króla, lubo przeniknęła zamiar jego zwrócenia rozmowy na inny przedmiot. Nie chciałam w tak ważnéj rzeczy stanowić bez twego przyzwolenia, lecz zdaje mi się, że nie wypada dłużéj odwlekać. Siedm lat niepewności, zaiste sroga to próba; jeżeli i teraz nic nie uczynimy, bardzo być może, iż młodzież zapalona sama się weźmie do dzieła.
— Masz słuszność, moja droga; zasięgnijmy zdania obecnego tu Ferdynanda de Talavera. Arcybiskupie Grenady, królewska małżonka nasza pragnie, aby sprawa Kolumba natychmiast była roztrząśnioną. Zajmij się tym przedmiotem, rozważ go dojrzale i przedstaw nam swoje zdanie; my z swojéj strony przydamy ci doradzców.
Podczas gdy Ferdynand w ten sposób przemawiał do prałata, doświadczony dworak rzucił okiem na króla, a wyczytawszy w jego twarzy oziębłość, pojął od razu co czynić należało. Skłonił się nizko na znak posłuszeństwa, i zaraz przystąpiono do ułożenia listy sprawozdawców.
— Pomysł Kolumba zasługuje na uwagę, dodał król po odbyciu téj czynności. Powiadano mi że jest dobrym chrześcianinem.
— Niezawodnie, Ferdynandzie. Utrzymują nawet, że po szczęśliwym ukończeniu teraźniejszéj wyprawy, chce przedsięwziąć oswobodzenie grobu świętego.
— Chwalebnie to bardzo, odpowiedział król; lecz naszém zdaniem lepiéj jest walczyć za wiarę tam, gdzie zdobycze mogą być zachowane. Jak mniemasz, arcybiskupie Grenady?
— Bez wątpienia, miłościwy królu; ograniczać się należy na tém, co jest możliwe, nie trwoniąc sił w przedsięwzięciach wątpliwych.
— Księże arcybiskupie, wtrąciła królowa, polegając na twojéj powadze, potępićby należało każdą krucyatę.
— Nie taka myśl moja, najjaśniejsza pani, odpowiedział zręczny prałat. Całemu chrześciaństwu wiele niezawodnie zależy na odzyskaniu grobu Zbawiciela; lecz dla Kastylii naszéj ważniejsze stokrotnie jest zdobycie Grenady: to pewnik tak oczywisty, że najlepszy kazuista nie zdoła go obalić.
— Tém bardziéj, żeśmy go czynem poparli, dodał Ferdynand; te mury, co niedawno należały do Boabdil’a, dziś w naszém są posiadaniu.
— Dla Kastylii, być może, ciągnęła daléj Izabella, a przynajmniéj dla jéj potęgi światowéj, lecz nie dla zbawienia duszy i świętéj wiary naszéj.
To rzekłszy oddaliła się, i pogrążona w dumaniu, zaczęła wolnym krokiem przechadzać się po sali, spoglądając niekiedy na Mercedes.
— Moje dziécię, rzekła wreszcie, czy pamiętasz o swojém przyrzeczeniu?
— Byłam zawsze i będę posłuszną Bogu i waszéj królewskiéj mości, odpowiedziała Mercedes głosem silnego postanowienia.
— Więc mówmy o czém inném. Zdaje się że pochwalasz zamiary Kolumba?
— Zdanie osoby młodéj i niedoświadczonéj w tak ważnéj rzeczy żadnego niéma znaczenia.
— Lecz chciałabym znać twoje myśli.
— Mniemam, najjaśniejsza pani, że Opatrzność zesłała tego człowieka dla dobra człowieczeństwa i kościoła.
— A czy sądzisz, że młodzież nasza weźmie udział w wyprawie Genueńczyka?