jest okrągłą, tedy można ją okrążyć, oceanem albo lądem. Otóż Kolumb zamierza sprawdzić te wszystkie przypuszczenia, usuwając dotychczasowe wątpliwości, a monarcha, co ku temu dostarczy środków, lepiéj się zasłuży ludzkości, niż najdzielniejszy wojownik. Racz tylko rozważyć, najjaśniejszy panie, że na wschodzie mieszkają narody niewierne, nad któremi ojciec święty przyznaje zwierzchnictwo temu, kto piérwszy poniesie im światło ewangelii. Zaprawdę, na przypadek przyjęcia warunków Kolumba przez inne mocarstwo, nieprzyjaciele Hiszpanii głośnym wybuchną tryumfem!
— Gdzież się obrócił ten Kolumb? zapytał nagle król, którego zawiść polityczna nie mogła znieść myśli, aby ktokolwiek inny zebrał przypuszczalne korzyści tego dzieła; zapewne się udał do Portugalii?
— Nie, najjaśniejszy panie, zamierza starać się o pomoc króla francuzkiego, aż nadto znanego z nieprzychylności dla Aragonii.
Ferdynand, przechodząc się po sali wielkiemi krokami, zdawał się toczyć wewnętrzną walkę próżności z rozumem i rachubą finansową. Izabella zostawała pod wpływem odmiennych zupełnie uczuć. Ona z pobożności jedynie pragnęła urzeczywistnienia zamysłów Kolumba; szlachetne jéj serce sprzyjało wielkiemu dziełu bez innych widoków, prócz chwały bożkiéj i dobra ludzkości. Zaprzątnienie wypadkami wojennemi nie pozwoliło jéj wtajemniczyć się zupełnie w naukę żeglarza; lecz, oddalając go za radą swojego spowiednika, czyniła to ze wstrętem. Teraz przemogła w niéj dobroć wrodzona i gorliwość religijna, a gdy spojrzała na Mercedes, któréj twarz pomięszana i blada milcząco wstawiała się za Kolumbem, do uczuć tych przyłączyła się jeszcze i litość.
— Markizo, córko moja, rzekła królowa, wierna zwyczajowi swojemu odwoływania się w przypadkach wątpliwych do sądu powiernicy, co myślisz o téj sprawie? Mamyż się upokorzyć przyzwaniem raz jeszcze dumnego Genueńczyka?
— Nie chciéj go tak nazywać, miłościwa pani, bo zdaje mi się iż Kolumb dalekim jest od wszelkiego zarozumienia; uważajmy go raczéj za człowieka silnie przekonanego o swéj wartości. Podzielam zdanie jeneralnego poborcy, że Kastylia byłaby zniesławioną, gdyby pod opieką innego mocarstwa poczyniono spodziéwane odkrycia.
— Ależ, wtrąciła królowa, doradzcy korony zapewniają, iż wymagana przez Kolumba nagroda nawet w razie powodzenia przewyższyłaby zasługę.
— Kto tak utrzymuje, najjaśniejsza pani, odezwał się Saint-Angel, jakże dalekim jest od pojęcia wielkości dzieła! Racz wasza wysokość rozważyć niezmierne korzyści materyalne z nabycia krajów słynących bogactwem, a nadewszystko tryumf jaki ztąd niewątpliwie odniesie ewangelia!
Izabella przeżegnała się pobożnie; żywy rumieniec zakwitł na jéj licu, oko tajemniczym zajaśniało blaskiem, i cała postać oblekła się w powagę, godną ważności rozstrząsanego przedmiotu.
— Ferdynandzie, rzekła, mniemam iż członkowie kommissyi za nadto się pospieszyli; wielkość zamierzonego dzieła usprawiedliwia uciążliwość warunków.
Król, dla którego silniejszym nierównie bodźcem były względy polityczne, uśmiechnął się z zapału swéj małżonki, przeglądając jakiś papier podany sobie przez jednego z sekretarzów.
— Historya w rocznikach panowania waszych wysokości, zabrał głos Saint-Angel, z chlubą kiedyś wspomni o zdobyciu Grenady; ale wyższéj nierównie ceny dla chwały narodowéj będzie karta, na któréj zapisze czyn ułatwiający stosunki z odległemi narodami, zapewniający koronie niewyczerpane skarby, a kościołowi zwycięztwo. Niestety! jeśli Ludwik król francuzki wesprze odrzucone przez nas przedsięwzięcie, Hiszpania niezatartą okryje się hańbą!
— Czy pewnym jesteś, Saint-Angel, że Genueńczyk udał się do Francyi? zapytał król porywczo.
— Słyszałem to z własnych ust jego, najjaśniejszy panie. Tak
Strona:PL James Fenimore Cooper - Krzysztof Kolumb (cut).djvu/048
Ta strona została przepisana.