Strona:PL James Fenimore Cooper - Krzysztof Kolumb (cut).djvu/055

Ta strona została przepisana.

tny i spokojna powaga oddziaływały nawet na osoby nieprzychylne jego sprawie.


ROZDZIAŁ X.


Od chwili, kiedy Izabella oświadczyła gotowość wspierania zamiarów Kolumba, nikt już nie wątpił że wyprawa nastąpi; wszelako ogół niewiele z niéj sobie obiecywał. Jedno tylko serce młodociane najdroższe z tém przedsięwzięciem łączyło nadzieje: mówimy o Mercedes de Valverde, która, śledząc bieg wypadków z niespokojną obawą, właściwą tylko umysłom młodym, namiętnym i niedoświadczonym, doznawała teraz uczucia błogiego zadowolenia.
Luis nie szukał dotąd sposobności widzenia się z kochanką; ale gdy Kolumb, poczyniwszy wstępne przygotowania, wyjechał na miejsce zkąd ruszyć miała wyprawa, młodzieniec udał się do ciotki, prosząc o rozmowę z donną Mercedes, zanim puści się w podróż tyle niebezpieczną. Życzenie jego ograniczało się na otrzymaniu zapewnienia od dziewicy i przyjaciół, iż za powrotem przyjmą go z życzliwością. Beatrix wspomniała o tém królowéj.
— Powiédz don Luis’owi, odrzekła Izabella, iż zezwalam na jego żądanie, a przypomnij mu, że grand kastylski nie powinien opuszczać kraju, bez pożegnania monarchów.
— Pół-rozkaz ten, najjaśniejsza pani, jakkolwiek łaskawie objawiony, zasmuci mego siostrzeńca, bo upatrzy w nim wyrzut waszéj wysokości, że nieraz dawniéj obowiązek ten pominął.
— Dawniéj, wyprawiając się w podróż, czyniłto bez celu, teraz przeciwnie bierze udział w chwalebnym dziele, i naszém staraniem będzie wytłumaczyć każdemu tę różnicę.
Beatrix, otrzymawszy upoważnienie królowéj, doniosła o tém wychowance. Mercedes, jak każda kobiéta młoda i tkliwa, gdy idzie o sprawę serca, przyjęła tę wiadomość z obawą razem i radością. Nie przypuszczała nigdy żeby Luis mógł wyjechać, nie pożegnawszy się z nią osobiście; teraz jednak, gdy królowa z opiekunką zezwalały na ich widzenie, żałowała prawie iż tak się stało. Sprzeczne te uczucia, w miarę jak się zbliżała chwila spotkania, oblekły postać dziewicy w jakiś urok lubego marzenia.

W dniu oznaczonym donna Beatrix, szczérze przychylna sprawie kochanków, oświadczyła przybyłemu don Luis, że Mercedes oczekuje nań w salonie. Młodzieniec z pośpiechem ucałował rękę swéj ciotki, powiedział jéj kilka słów grzecznych, a potém z niecierpliwością rzucił się ku miejscu wskazanemu, gdzie wreszcie znalazł się wobec przedmiotu swéj miłości. Mercedes,