Hutter stanął na czele wyprawy. Uprzedziwszy córki o swem przedsięwzięciu i jego celu, wsiadł do łodzi wraz ze swymi towarzyszami i w możliwéj ciszy powiosłował ku wybrzeżu. Nocną porą, wśród głębokich ciemności, wyprawa taka najeżoną była niebezpieczeństwy; Hutter jednak pewną dłonią kierował łodzią i po upływie pół godziny przywiódł ją do określonego miejsca. Zanim wylądowali, obejrzeli się starannie dokoła, czy gdzie nie widać światła, lub innego podejrzanego znaku. Nie spostrzegłszy wszakże nic niepokojącego, wyskoczyli bezpiecznie na ląd; Hurry i Hutter ze strzelbami w pogotowiu udali się wgłąb lasu, Sokole oko zaś pozostał na straży przy łódce.
Drzewo, w którego wydrążeniu ukrytą była łódka, znajdowało się o kilkaset kroków na pochyłości wzgórza. Grobowa cisza panowała w lesie; myśliwcy nasi, nie zauważywszy nic, coby ich zatrwożyć mogło, dosięgli celu podróży. Hutter z największą ostrożnością wydobył łódkę z wydrążenia, wziął ją na barki i zeszedł wraz z Hurrym powolnym krokiem z stroméj pochyłości, kierując się ku jezioru. Po niejakim czasie, połączyli się z Sokolem okiem i zepchnęli łódkę na wodę, obok téj, na któréj przyjechali. Będąc obecnie w posiadaniu wszystkich łódek, czuli, że bezpieczeństwo ich wzrosło znacznie. Popłynęli następnie w miejsce, zkąd z łatwością można było objąć okiem całe
Strona:PL James Fenimore Cooper - Na dalekim zachodzie.djvu/17
Ta strona została uwierzytelniona.
Rozdział III.
Na tropie wroga. — W niewoli.