Strona:PL James Fenimore Cooper - Na dalekim zachodzie.djvu/20

Ta strona została uwierzytelniona.

nie szorstką dłonią w usta, znak, że jeden z dzikich tyle rozumiał po angielsku, iż to i owo pojmował z rozmowy naszych znajomych. Wkrótce potem zagłębili się Indjanie w las, uprowadzając Huttera i Hurrego, nie stawiających już teraz żadnego oporu.





Rozdział IV.
Niebezpieczne położenie. — Przygoda.

Sokole oko zatem zostawiony został samotnie swojemu losowi. Pojmował on dobrze, jak niebezpiecznem i przykrem było jego położenie. Towarzysze jego byli w niewoli, a pomódz im nie mógł; w fortecy znajdowały się potrzebujące opieki dziewczęta, do których pośród ciemności nocnych niełatwo było samemu drogę znaleźć. Przywiązał zatem jedną łódkę do drugiéj i wypłynął na środek jeziora, poczem położył się na dnie statku, by trochę wypocząć; łódkę tymczasem powierzył falom. Wzruszenia ostatnich godzin tak go zmęczyły, że po kilku minutach wbrew woli zapadł w miły, lecz twardy sen, z którego dopiero z brzaskiem dnia się zbudził.
Podczas nocy zbliżył się o tyle do podnóża góry, która na wschodnim brzegu jeziora stromo się wznosiła, że wyraźnie mógł usłyszeć świegotanie ptaków. Zerwał się przytem tak silny, a niepomyślny wicher, że łódka z nadzwyczajną