Strona:PL James Fenimore Cooper - Na dalekim zachodzie.djvu/31

Ta strona została uwierzytelniona.

Czyngachgukowi z Hurrym i Hutterem udało się zbiedz, lecz Sokole oko, który potknął się o wystający korzeń i upadł, przez co się znacznie w ucieczce opóźnił, tuż prawie przy arce został schwytany przez olbrzymiego Indjanina i z związanemi rękami i nogami odniesiony do obozu.
W niebezpiecznem tem położeniu byłoby największym nierozsądkiem ze strony innych mężczyzn stanąć w obronie przyjaciela: nie uratowaliby go w żaden sposób, a siebie narazili na pewną śmierć lub niewolę. Zostawiwszy go więc jego smutnéj doli, sami czemprędzéj odbili od brzegu, w nadziei, że, jeśli okoliczności pozwolą, uda się im może druha swego oswobodzić.
Gdy Indjanie przyprowadzili do obozu skrępowanego Sokole oko, wielki wśród nich tryumf zapanował. W spojrzeniach wściekłości, jakie rzucali na Sokole oko, widać było jednak niezmierny podziw. Młodzieniec cieszył się bowiem w tych okolicach sławą doskonałego strzelca; z tego więc względu postanowili obchodzić się z nim nie jak z zwyczajnym jeńcem; uwolnili go natychmiast z więzów, odebrawszy poprzednio strzelbę i nóż myśliwski, i dozwolili przechadzać się swobodnie po obozie.





Rozdział VIII.
Powrót do domu. — Znów nieszczęście. — Śmierć ojca.

Wówczas, gdy Sokole oko oczekiwał rozwiązania swéj smutnéj przygody, Hutter z towarzyszami