Strona:PL Jan Chryzostom Pasek-Pamiętniki (1929) 018.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

ruszenie (1669 i 1672), a zwłaszcza liczne procesy, których Pasek nieraz po kilka równocześnie prowadził, to musimy ze zdumieniem zapytać, jak mogło starczyć na to wszystko czasu, a jeszcze bardziej pieniędzy, których te ciągłe podróże, a możnaby rzec śmiało, to życie koczownicze wraz z procesami i basarunkami pochłaniało niemało; kto gospodarzył w ciągłej nieobecności pana w domu, kto corocznie dostarczał zboża na flis do Gdańska, a consequenter i pieniędzy na szalone wydatki? Odpowiedź narzuca się sama: nie kto inny, tylko owa zawołana i pracowita gospodyni, co to po śmierci pierwszego męża dzierżawiła dwie wsie, dawała sobie na tak dużem gospodarstwie radę i »urabiała nawet substancję« — rezolutna pani Paskowa ze swojem hasłem, »żeby zaraz było, jeżeli ma co być«. Przyznaje jej to Pasek dość wyraźnie, choć pod warunkiem, którego spełnienie pewnie nie od niej zależało: »Pewniebym był kontent z tego ożenienia, gdyby mi Pan Bóg dał chłopca jednego z nią...[1]« Cicha ta pracownica, dźwigająca na swych barkach trzy węgły domu, występuje, o ile wiemy, w towarzystwie swego małżonka raz jeden jedyny poza domem, ażeby mu w Krakowie zapisać dożywocie[2].

Pamiętniki urywają się na r. 1688. Na szczęście posiadamy inne źródła, z których możemy uzupełnić ostatnie lata naszego pamiętnikarza[3]. Proces z margrabią Pasek wygrał, nietyle dlatego, że miał za sobą

  1. Pam. str. 435.
  2. Inscr. castri Crac. t 284, p. 2349.
  3. Aleksander Kraushar: Nowe epizody z ostatnich lat