Strona:PL Jan Chryzostom Pasek-Pamiętniki (1929) 081.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

nie bracie, i mnie się też tam na kuchnią moję dostało. Posyłam tam swego Lanckorońskiego; także tam wiedzcie o sobie, cobyście nie nawiedzili Koppenhagen«[1]. Bo wojewoda dlatego tam sobie wziął, bo mu powiedano, że tam lud najdostatniejszy. Pojechałem przecię, a Lanckoroński za mną nie przyjechał, aż [w] połtora niedziel wojewody pokojowy. A przyjechawszy tam, jakobym nie umiał po łacinie, pokazałem asygnacyą komisarską. Pytają mię: »Kannder dejcz«? Odpowiem: »Niks«. Przyprowadzili jednego, co umiał po włosku; pyta mię: »Italiano pierla, franciezo?« Ja: »Niks«. Ledwie nie poszaleli pludracy od frasunku, że się ze mną zmowić nie mogli. Cokolwiek do mnie mowią, to ja tylko odpowiedam »Gielt«. Pytają mnie: »Co sobie każesz dać jeść«? To ja po staremu: »Gielt«. Pytają: »Co będziesz pił?« — »Gielt«. Proszą, żeby na nich nie nagle następować o piniądze; ja mowię: »Gielt«. A przecię najczęściej do mnie po łacinie mowią, że to Polakom lingua usitata[2]. Przyprowadzili mi szlachcica, ktory tam blisko ich mięszkał — zaraz majętności jego i zamek widać było niedaleko Fryderyka(s) — ktory w wojsku służył i rożnie peregrynował[3], żeby się mogł jakokolwiek ze mną porozumieć. Mowi tedy do mnie: »Ego saluto Dominationem Vestram[4]«; ja mowię: »Gielt«. Mowi: »Pierla franciezo?« — »Gielt«. Mowi: »Pierla italiano?« — »Gielt«. Rzecze do nich: »Żadnego języka nie rozumie«. Pojechał tedy, posiedziawszy. Oni w srogim my-

  1. Kopenhaga była zajęta przez Szwedów.
  2. język zwyczajny
  3. podróżował
  4. Witam WMPana.