Strona:PL Jan Chryzostom Pasek-Pamiętniki (1929) 096.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

bander[1], jakie są, czy szwedzkie, czy jakie insze, ktorych jeszcze zdaleka rozeznać trudno. Woła znowu, że idą drugie dwa; zaraz potym powieda, że idzie ich więcej, ale jeszcze daleko. Patrzą przez perspektywy. »Co widzicie?« — Powiedzą, że »jeszcze nic więcej nie możemy rozeznać«. Każe on sobie podać swoję perspektywę; znać, żeby to albo oko lepsze, albo też zaś, co zwyczajnie bywa, lepsza zawsze u pana perspektywa, dojrzał zaraz [z] owych najpierwszych bander, że Szwedzi, a potym coraz to więcej się ich pokazuje. Że już ich widać piętnaście, kazał tedy okrętom swoim trochę lepiej rozszerzyć się, jako mogł capere[2] port, ale z portu nie wychodzić, żeby ich nie mogli circumvenire[3]; bo luboby się on był z niemi śmiele potkał, choć ich więcej było, ale że ludzi nie miał na okrętach, mało co tylko armat a puszkarzow[4] a tych ludzi, co ad gubernium[5] statkow należą (bo to on, jakem już napisał, miał wojska nasze przewozić na Fionią i dlatego okręty przysłano bez żołnierzow, wiedząc, że u nas są piechoty), sam widzi. Szwedzi też, dowiedziawszy się, że przy tych okrętach mało potęgi, przyszli ich brać jako swoich własnych. Doszli, że Szwedow o tem awizowano[6] z wojska brandoburskiego, jako to o zdrajcę wszędzie nie trudno. Gdy tedy owe dwa pierwsze okręty już niedaleko, mowi do nas amirał: »Forsan abeundum est in civitatem«[7]. Odpowiem:

  1. Bandera — sztandar na okręcie, flaga.
  2. objąć
  3. otoczyć
  4. artylerzystów
  5. do kierowania
  6. uwiadomiono
  7. Może wypada wam wrócić do miasta.