Strona:PL Jan Chryzostom Pasek-Pamiętniki (1929) 108.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

ale zawiedli się na tym, bo w krotkim czasie i tam za niemi przepłynęła, o czym niżej. Winszował kurfistrz wojewodzie tej szczęśliwości, ale jawną znać mu było z oczow zazdrość i Niemcom, że Pan Bog sławną podał fortecę. Szwedzi się też okrutnie tym konfundowali, że na minie nic nie wskorali. Wprowadził tedy wojewoda aż trzeciego dnia praesidium[1] ludzi duńskich i komendanta tegoż narodu, bo się obawiał, żeby jeszcze nie było min drugich. Owe też okręty olenderskie zaraz stanęły przy tej fortecy w porcie bardzo zacnym. Et interim[2] radzono, jako sobie postąpić z Fionią ponieważ Frederichs - Odde, tak potężna forteca, dostała się w ręce nasze; ktora była Fioniej socia[3], obróciła się in aemulam[4]. Staliśmy tedy w obozie. Ale przecię nasz dziad nigdy nie prożnował, bo było barek ze dwieście; to lada kiedy powsiadawszy dragania [i] semenowie, to napadli Szwedow w Fioniej i znacznie infestowali; osobliwie jednak semenowie, ktorych było 300, cudownych rzeczy dokazowali, bo to tam ludzie byli tak wybrakowani[5] w lata, w zrost, jakoby ich jedna porodziła matka. Mieli Szwedzi co robić z sobą w Fioniej, bo ta prowincya jest na mil 14, to trzeba było wszystkich lądow dobrze pilnować; nie wiedzieć, skąd nieprzyjaciel wysiądzie, osobliwie w nocy. Zgoła we wszystkich okazyach Pan Bog nam tam błogosławił jawnie tak, jako na podjazdach, jako też w szturmach, i gdziekolwiek potkawszy się z Szwe-

  1. załogę
  2. a tymczasem
  3. pomocą
  4. w wrogą
  5. dobrani