Strona:PL Jan Chryzostom Pasek-Pamiętniki (1929) 163.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

cając tedy nazad, obawiali się tedy pogoni; szli całą noc. Skoro też już oddniało, stanęli pode wsią; na łąkach konie paśli, sami też, jako sturbowani[1], co żywo do spania, Moskwę wartą dobrze opatrzywszy. Był tedy dwor szlachecki nad rzeką blisko; pojechało tam kilka czeladzi, chcąc się pożywić. Chcieli tam coś wziąć gwałtem, nuż po sobie, uczyniwszy hałas, strzelanie. Podjazd się potrwożył, rozumiejąc, że Moskwa u koni już jest; aleć potym dowiedzieli się, co jest. Wolski Łukasz, Rawianin, towarzysz krajczego koronnego[2], porwawszy się ze snu, jak dopadł konia, tak też zaraz i w rzekę prosto skoczył, a przepłynąwszy, że się i rozespał, i bojaźliwego był serca — bo to drugi, nie porachowawszy się [z] swoją fantazyą, zaci[ą]gnie się do wojska, a podobniej żeby w domu kury sadził, a kanię od kurcząt odganiał —, nie obejrzawszy się, co się dzieje, skoczył w las i przyjechał dwiema dniami przed podjazdem, potrwożył wojsko okrutnie. Pozbiegaliśmy się tedy co żywo do wojewody i on też przyszedł czynić relacyą. Pyta go Wojewoda: »Co się to tam stało?« Ow prawi jeszcze na większy żal, jako byli nabrali Moskwy ze 300, jako chorągiew ze wszystkiem zagarnęli, jako mieli wielkie zdobyczy, a potym przyszła pogoń, zastała śpiących, obskoczyli i wycięli w pień; drudzy się w rzece, nad ktorą popasali, potopili. Pyta Wojewoda: »A Skrzetuski czy żywcem wzięty?« On

  1. znużeni
  2. Łukasz Wolski, syn podstolego rawskiego, towarzysz chorągwi Wacława Leszczyńskiego, krajczego kor., człowiek dzielny, młodzian dość doświadczony« (Łoś).