Strona:PL Jan Chryzostom Pasek-Pamiętniki (1929) 181.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

że na wylot kule przechodziły i na tę i na tę stronę, a potem, jak ich to zdebilitowano[1] z armaty, dopiero ze wszystkich stron uderzono na nich, w pień wycięto. Trudno też krwie ludzkiej w kupie widzieć, jako tam było, bo lud gęsto bardzo stał i tak zginął, że trup na trupie padł; a do tego owa brzezina na pagorku była, to tak krew lała się stamtąd strumieniem, właśnie jak owo po walnym deszczu woda.
Pozjeżdżamy się tedy do chorągwie, aż też już moj pachołek odebrał konia zdobycznego, gniadego. Ale jako prędko odebrał od tamtego, zaraz go postrzelono pod łopatkę; musiałem ci go przedać szlachcicowi za 10 złotych, a wart był najmniej 800 albo 1000 złotych. Poznali więźniowie tego konia i powiedali, że na nim siedział Żmijow, wojewoda, szwagier Naszczokina, hetmana polnego.

Nabrano tedy tego jak bydła. Hetman najwyższy, Chowański, dwa razy cięty, uciekł. Drugi hetman, Szczerba[2], zginął; (bo to u nich kilka hetmanow w wojsku). Wojewodow, kniaziow, bojarow dumnych naginęło siła. Z Chowańskim nie uszło konnych nad 4.000, a było wojska, jako sam ten pisarz powiedał, od Kaczewskiego wzięty, 46.000; armaty zostało 60. Owych samopałow dońskich i rożnej strzelby, berdyszow, to chłopi brali nawet.

  1. Zdebilitować (z łac.) — osłabić
  2. Semen Łukicz Szczerbaty, przydany Chowańskiemu hetman nakaźny; nie zginął, lecz dostał się do niewoli.