Strona:PL Jan Chryzostom Pasek-Pamiętniki (1929) 201.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

jeżeli tak wytrzymować będziesz, jako mię uczysz. Ossy to tam — ossy, nie ludzie«. Staliśmy potem długo, z dział tylko bito z tamtej strony. Posłali znowu wodzowie nasi do Dołgorukiego, żeśmy tu po to przyszli, żeby się bić, nie prożnować, wieczor blisko. Odpowiedział tak, że »komu się śmierć odwlecze, niech tego nie ma za krzywdę; co was ma potkać, to was nie minie. Lubo wieczor niedaleko, mam ja takie wojsko, że was mogą uspokoić i za godzinę i podzielić, komu co będzie należało, całego dnia na to nie potrzebując«. Po owej tak hardej odpowiedzi zaraz kazał pułki wyprowadzić w pole z owych hulajgorodow, tam zostawiwszy część piechoty z armatą, a między kommonikiem namięszawszy piechoty i polnych działek. Bo on obiecował sobie jednym zamachem zwojować nas, ufając swego wojska wielkości. Posłano tedy zaraz ordynans do Muraszki, żeby wolentarzow i luźną czeladź wyprowadził z za gory na oko nieprzyjacielowi. Przyjdą tedy wielkim pędem, właśnie jakoby to dopiero noviter[1] na sukurs posiłki przychodziły; a przyszedszy ryścią[2], stawają zaraz przy lewym skrzydle, trochę opodal od wojska litewskiego. Muraszka się uwija pod buńczukiem[3], biega z buzdyganem[4], szykuje, jakby to nowotny hetman i nowotne wojsko; jakoż stało się tak ozdobne, że i nam samym serca przyrastało, patrząc na owę hołotę. — Moskwa rozumieli, że nowe przy-

  1. świeżo
  2. dobrym kłusem
  3. Buńczuk (z persk.) — ogon koński, osadzony na długim drzewcu, służący za sztandar.
  4. Buzdygan (z tur.) — rodzaj buławy.