zaś byli in bivio[1], bo i tu alliciebat dulcedo[2] chlebow, i tu przecię żal było in eo passu[3] wydzierać się ex oboedientia[4], okazyą [mając] rozprzestrzenienia granic. Żałowali niektorzy, że się zbliżyli do generalnego koła[5], drudzy też mowili, że trzeba tego koniecznie, jako to, quot capita, tot sensus[6], nie jednej matki dziatki. Przyszło tedy pozwolić na ich wolą observatis conditionibus his[7]: naprzod, żeby z naszego wojska marszałka obrać; druga, żeby zaraz, wziąwszy dobre chleby i poprawiwszy pocztow[8] słusznie, iść już non sub regimine[9] hetmanow, ale marszałka swego, a zostawić po ekonomi[a]ch i starostwach deputatos administratores[10] ktorzyby in rem[11] wojska zawiadowali bonis regalibus[12] i wybierali intraty[13]; nie rozwięzować się jednak z [z]wiązku, aż będzie wojsku obmyślona in toto[14] satysfakcya. Ad primum[15] nie mogło to być, żeby marszałek był z naszej dywizyej per rationem[16], że tam wojsko dwie części większe. Conclusum[17] tedy, że z naszego wojska substytut, a z hetmańskich marszałek. Stanął tedy marszałkiem Świderski[18], człowiek
- ↑ na rozdrożu
- ↑ nęciła słodycz
- ↑ w tym stanie
- ↑ z posłuszeństwa
- ↑ Koło generalne — zebranie całego wojska.
- ↑ co głowa, to rozum
- ↑ pod następującemi warunkami
- ↑ t. j. płac na poczty
- ↑ nie pod dowództwem
- ↑ obranych administratorów
- ↑ na rzecz
- ↑ dobrami królewskiemi
- ↑ dochody
- ↑ w zupełności
- ↑ co do pierwszego
- ↑ z przyczyny
- ↑ Stanęło na tem.
- ↑ Samuel Świderski, »pijak okrutny, porucznik ks. Konstantego Wiśniowieckiego« (Łoś, 74).