nieprzyjacielskim już nie garzci zhukanego[1] wojska, [lecz] tak wielu centimanos[2] trzeba było na sukurs Cottos: siłaż się obrało[3] tych zelantow[4], żeby mieli in necessitate[5] radą i substancyą podpierać już upadłą ojczyznę? Siłaż się ich garnęło do boku pańskiego? Widząc go omni spe et consilio destitutum[6], kożdy w swą[7], kożdy w nogi, oprocz niektorych, a bardzo niewielu poczciwych i dobrych senatorow i panow, ktorzy albo pańskiego trzymali się boku, albo wojska, ktore jako odyniec w kniei, zmykając się z miejsca na miejsce, inter viscera[8] jednak ojczyzny, okrutnym ucinało się brytanom. Aż dopiero, jak Bog łaskawym na nas wejrzał okiem, jak trochę ojczyzna otrząsnęła się z biedy, dopiero panow zelantow do obrony ojczyzny odzywa się ochota. Sero molunt deorum molae[9], aż dopiero, jak z myszej jamy, przybyło zębow na chleb, lubo ex equo Troiano[10] nie było rąk do obrony. Takimby to, takim łuszczybochenkom[11] spodziewać się, że kiedykolwiek od wojska, a ledwie nie za tą okazyą, będzie na nich
- ↑ zestrachanego
- ↑ sturękich Kottosów (Ajgajon, Kottos i Gyges — olbrzymy sturękie)
- ↑ znalazło
- ↑ gorliwych miłośników
- ↑ w potrzebie
- ↑ pozbawionym wszelkiej nadziei i rady
- ↑ w swą (stronę uciekał)
- ↑ wewnątrz, w granicach
- ↑ Greckie przysłowie: »Późno mielą bogów młyny«, tj. bogowie za zbrodnie nie zaraz karzą; Pasek jednak inaczej to rozumiał: »Po czasie każdy pan gotów«.
- ↑ z konia Trojańskiego — z którego się wysypali wojownicy na zgubę Troi (Eneida, ks. II).
- ↑ Łuszczybochenek — darmozjad.